O północy rozległo się wołanie: "Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!" (Mt 25,6).
W momencie poszukiwania i duchowej pustki - pustyni, Bóg przemówił do serca Edyty Stein. Wywodziła się z rodziny żydowskiej, pod wpływem św. Teresy przeżyła nawrócenie i przyjęła katolicyzm, wstąpiła do Karmelu. Genialna filozofka, współpracująca z największymi umysłami swoich czasów, walcząca o prawa kobiet, mająca doświadczenie dwóch wielkich wojen, deportowana ostatecznie za bycie Żydówką do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie została zamordowana.
Pośród jej życiowej wędrówki Bóg mówił do jej serca. Sama tak podsumowała swoje życie: To, co nie było w moich planach, było w planach Boga - nie ma czegoś takiego jak przypadek; całe moje życie, aż do najdrobniejszych szczegółów, jest już ułożone w planach Bożej Opatrzności i przed absolutnie jasnymi oczami Boga przedstawia doskonale połączoną całość.
Moglibyśmy te słowa św. Teresy Benedykty od Krzyża odnieść do każdego i każdej z nas. Nasze życie, często dla nas niezrozumiałe w poszczególnych momentach, układa się przed Bożymi oczami w spójną całość.
Serce dotknięte przez Boga, serce Teresy Benedykty, poszukiwało i wyglądało Oblubieńca, o którym mówi Ewangelia. Latem 1921 roku, kiedy skończyła czytać autobiografię św. Teresy Wielkiej, powiedziała: To jest prawda! Tak zaczęła się jej droga ku chrześcijaństwu i życiu zakonnemu. Chrystus Oblubieniec wszedł w jej życie.
Każdy z nas może wskazać ten moment, kiedy serce zachwyciło się Jezusem. Naszym zadaniem jest utrzymywać z Nim kontakt, wyostrzać nasz słuch, by słuchać Jego słów; otwierać przed nim nasze serce, by mógł nim zawładnąć.
1. Czy potrafię zobaczyć swoje życie jako mozaikę układających się w całość wydarzeń, które prowadzą ku Bogu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz