Wtem jacyś ludzie niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc z powodu tłumu w żaden sposób go przynieść, wyszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem w sam środek przed Jezusa (Łk 5,18-19).
Pod koniec niewoli Izajasz zapowiada ludowi wybranemu wybawienie. Wyzwolenie z niewoli nie jest zasługą ludzi, ale dziełem samego Boga. Powrót do Jerozolimy to nie tylko powrót do przeszłości, ale to odnowienie całej natury: radykalna przemiana człowieka: chorzy zostaną uzdrowieni, a ci, którzy już zwątpili, małoduszni, zostaną napełnieni odwagą i nową nadzieją, nowym życiem. W tej perspektywie wyzwolenia nie ma już miejsca na grzech.
Ewangeliczna scena jest pełna ruchu i życia. Wiara ludzi, którzy szukają spotkania z Tym, który ma moc uzdrowić, który głosi zbawienie. Nie ma takiej przeszkody, której by nie pokonali. I wciąż ukierunkowani na Jezusa, ponieważ to Jezus z Nazaretu daje odpowiedź na ludzki niepokój.
Odpowiedź, jaką otrzymują, przekracza ich oczekiwania. Jezus, znając serce człowieka, pokazuje im kilka rzeczy:
* korzeń zła, jakie dotyka i paraliżuje człowieka ma swoje źródło w grzechu;
* my ludzie, cierpimy nie tylko fizycznie, ale także duchowo i psychicznie;
* przebaczenie grzechów i uzdrowienie dolegliwości może stać się doświadczeniem zbawienia, jeżeli przyjmujemy, że Jezus jest Słowem, które stało się Ciałem i ma moc wybawić człowieka z jego niedoli.
Ta Ewangeliczna scena i wybawienie paralityka powinny nam uświadomić, jak bardzo w naszym doświadczeniu bólu, cierpienia, choroby i grzechu potrzebujemy spotkania z Jezusem, jaki powinniśmy podjąć wysiłek, by Go spotkać, bo nie zawsze droga do spotkania jest prosta i łatwa.
1. Czy jestem gotów podjąć wysiłek i pokonać osobiste trudności, by spotkać Jezusa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz