Dialog Jezusa z uczniami rozgrywa się po przemienieniu na górze Tabor i schodzi z nimi na dół. Atmosfera sprzyja intymności i zaufaniu, nie ma tłumów. Widzieli Mojżesza i Eliasza, być może to skłania ich do zadania pytania: czemu więc uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?
Odpowiedź Jezusa potwierdza myślenie uczonych, ale jednocześnie pokazuje ich błąd. Eliasz już przyszedł. Sam Jezus porównywany jest nawet z Eliaszem. Jezus dokonuje nowego odczytania zapowiedzi: to nie Eliasza powinni oczekiwać, ale tego, na co Eliasz wskazywał. To jego misja była znakiem. Eliasz nie jest problemem. Problem polega na umiejętności rozpoznawania znaków i ich odczytywaniu.
Widzieli Jana na pustyni. I nie potrafili zrozumieć znaku. Jan na pustyni nie tylko mówił, Jan krzyczał. Krzyczał na całe gardło, ale bardziej niż jego głos krzyczało jego życie. Całe jego życie było prowokacja, wezwaniem do nawrócenia. Ale nie potrafili go usłyszeć i zrozumieć.
Kiedy zamykamy się w prawach, tradycjach i oczekiwaniach co do tego, jakie powinny być znaki mówiące o Królestwie Bożym, nie jesteśmy w stanie rozpoznać świadków, którzy do nas mówią. Prorocy zawsze przekraczają nasze wyobrażenia i oczekiwania.
Musimy się wciąż uczyć świeżego spojrzenia na Boże zamiary, które jest wolne od schematów, naszych wyobrażeń i oczekiwań.
1. Czy podejmuję wysiłek, by przełamywać stereotypy i schematy na drodze wiary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz