Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników" (Mt 11.18-19).
Usłyszeć dzisiejsze Słowo, pełne troski o człowieka: Bóg pouczający o tym, co pożyteczne dla nas, o tym, co dla nas dobre. Bóg pragnie naszego dobra i niczego innego. Nie dąży do ograbienia nas z wolności, jak twierdzą niektórzy, nie dąży do narzucania nam swojej woli dlatego, że ma władzę. Miłość szuka dobra tego, kogo kocha.
A człowiek wciąż patrzy na Boga jako Tego, który przeszkadza w szczęściu, który wtrąca się w życie, nie pozwala i żąda. On zna nas lepiej niż my sami siebie, wie znacznie więcej o ludzkim życiu i o tym jak je przeżyć. Zobaczyć miłość w Jego słowach, to zdobyć mądrość życia.
A jednak trudno człowieka zadowolić. Na to żali się Jezus. Ani Jan Chrzciciel nie potrafił poruszyć surowością swojego życia, ani Jezus delikatnością i bliskością. Człowiek potrafi pozostać obojętnym, niewrażliwym. Zamienia życie w wegetację, byle do jutra, wystarczy przetrwać, jakoś to będzie... Jezus przychodzi, aby nas poruszyć, wyrwać z marazmu, abyśmy przeżywali życie.
1. Czy widzę miłość w Bożych przykazaniach i pouczeniach, pragnienie mojego dobra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz