Wiemy o tym, że celnicy w czasach Jezusa należeli do najbardziej znienawidzonych w swoim ludzie. I nie brakowało ku temu obiektywnych powodów. Palestyna została podbita przez Rzym, a celnicy byli przedstawicielami okupanta, zdradzili swój lud, kolaborowali z wrogiem, a przy okazji czerpali zyski, zawyżając podatki, które ściągali na rzecz Rzymu. Byli też religijnie nieczyści poprzez swoje kontakty z poganami, którym przekazywali pieniądze.
Przebywanie Jezusa z celnikami, a także fakt, że z nimi jadał było skandalem dla bardzo wielu. Przypominał o tym Piotr w Dziejach Apostolskich: wy sami wiecie, jak niewłaściwe jest dla Żyda przestawać z kimś z innego plemienia lub przychodzić do niego. A z drugiej strony widzieli w Nim proroka, który mówił o wierności Bogu.
Jezus przełamuje bariery i powołuje Lewiego. Wzywa go, by poszedł drogą naśladowania. Ewangelistom udało się opisać tę scenę z wielką prostotą, ale jednocześnie przekazują przesłanie, które przekracza samo powołanie.
Jezus jest tym, który przechodzi obok, patrzy i wzywa swoim autorytetem. Lewi wobec tego spojrzenia i zaproszenia Jezusa zostawia wszystko i rusza za Jezusem. Mistrz z Nazaretu jest wielką wartością, jest jak skarb ukryty w polu, dla którego zdobycia oddaje się wszystko.
Tak rodzi się naśladowanie. Centralny punkt relacji Mistrza i ucznia. Pójście za nie jest jedynie dzieleniem drogi, ale jest dzieleniem uczuć, ideałów, dzieleniem życia. Wtedy uczeń może powiedzieć: już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus.
Wraz z wezwaniem Lewiego na drogę naśladowania Jezus tworzy wspólnotę i komunię życia tam, gdzie dla innych było to nie do pomyślenia. Ci, którzy zostali skazani lub sami skazali się na bycie społecznymi wyrzutkami, zostają zaproszeni do stołu. W ich gronie Jezus wypowiada jedną z najważniejszych swoich zapowiedzi: przyszedłem powołać grzeszników. Jezus swoim gestem mówi wyraźnie: to, co uważaliście za bezpowrotnie stracone, dla Boga takie nie jest. Bóg wciąż daje szansę człowiekowi, spojrzenie Jezusa jest tym, które ma moc przemienić ludzkie serce.
1. Czy nie oceniam zbyt szybko i pochopnie innych? Czy staram się zrozumieć drugiego człowieka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz