zachód słońca

zachód słońca

piątek, 24 marca 2023

Piątek 4. Tygodnia Wielkiego Postu

    Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne (Mdr 2,12-15).

    Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła (J 7,30).


    Od samego początku misji Jezusa na ziemi galilejskiej na scenie pojawiają się wszystkie grupy religijne i polityczne ówczesnego Izraela. Dla wszystkich Jezus ma przesłanie od Ojca. 

    Grupa rządząca, złożona z uczonych w Piśmie, faryzeuszy i kapłanów, która odpowiada za organizowanie życia religijnego, politycznego i gospodarczego. Jezus odkrywa ich intencje - pragnienie utrzymania przywilejów, jakimi były uznanie, wysoki status społeczny, pieniądze i stanowiska. Ujawnia również ich obsesję na punkcie Prawa, które szczegółowo analizują, dzieląc włos na czworo. W oczy rzuca się ich rytualizm: pobożność na pokaz, wiele ofiar i kadzideł, chociaż serce oddzielone i od Boga, i od ludzi. 

    Jezus wypomina im to wszystko, w świątyni robi porządki, usuwając główne źródło dochodów - handel zwierzętami ofiarnymi, oskarżając, że miejsce czci zamienili w jaskinię złodziei. Ich postawa i pobożność zostają poddane w wątpliwość.

    Jezus i Jego uczniowie nie poszczą, naruszają szabat, ukazuje oblicze Boga, który nie pasuje do schematów, nazywa Go Ojcem. 

    Otacza się prostymi ludźmi, leczy, rozmnaża chleby, dokonuje cudów. I nie brakuje ludzi z marginesu: prostytutki, celnicy, trędowaci, Samarytanie, pasterze... I mówi o nich, że będą pierwszymi w Królestwie.

    Uczniowie też nie bardzo to wszystko rozumieli. Zawodzi ich oczekiwania. Rozczarowali się Nim i zostawili w noc zdrady. Nawet rodzina uznała, że odchodzi od zmysłów

    To nic dziwnego, że Jezus budzi sprzeciw i zakłopotanie. Trudno zaakceptować Boga, który jest przede wszystkim Ojcem, który przebacza zawsze i bezwarunkowo, który wybiera ubogich, grzeszników i dzieci na umiłowanych przez Boga. To nic dziwnego, że zamierzali Go zabić.

    Z pewnością i dzisiaj zostałby skazany, może nawet przez nas. Bo nawet dzisiaj, jeżeli popatrzymy na siebie uważnie, jest dla nas niezwykle niewygodny, stawia wymagania i nie zadowala się udawaniem i zewnętrznymi gestami. 


1. Jak reaguję, kiedy Jezus trafia w mój słaby punkt?

1 komentarz:

  1. Jak reaguję? No wiadomo! Najpierw bunt i udawanie, że to nie we mnie to bijące światło, ta "strzała" Prawdy. Ale po dłuższej chwili zaczynam się cieszyć, że znów coś we mnie się kruszy, że się rozsypuje stary człowiek, że jestem pokonana przez Miłość. Jezus, wszystko co czyni w moim życiu , robi to z miłością. nigdy mnie nie potępiając. Tak, to prawda, że jest "niezwykle niewygodny, stawia wymagania i nie zadawala się udawaniem i zewnętrznymi gestami", ale to droga mojego nawracania się i wychodzenia ze strefy komfortu.
    Jeszcze jedna refleksja mi się nasuwa czytając oba fragmenty Słowa Bożego zamieszczone powyżej. Otóż Jezus panuje nad złem. Dopuszcza je do naszego życia, pozwala na jego ataki, ale wyłącznie wtedy, gdy "nadchodzi Jego godzina".
    Dziękuję ojcze Edwardzie.

    OdpowiedzUsuń