Mówił do nich: Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie (Łk 9,3).
Kiedy trzy rozdziały wcześniej św. Łukasz opowiadał o wyborze Dwunastu przez Jezusa, podkreślił, że otrzymali oni miano Apostołów. Jesteśmy już przyzwyczajeni do tego słowa, jest dla nas zwykłym określeniem, rzeczownikiem. Ale dla pierwszych słuchaczy i czytelników Ewangelii było jasne, że to miano wywodzi się od czasownika apostollein, który oznacza posyłać...
Dziś słuchamy jedną z wielu ewangelicznych opowieści o posłaniu, o misji. Została ona przekazana przez św. Łukasza w sposób, który odzwierciedla bardzo jasną ideę: ci, którzy są posłani, przedłużają samą działalność, misję Jezusa, która polegała na głoszeniu Dobrej Nowiny i dokonywania znaków, które potwierdzają obecność Bożego Królestwa. Takie jest zadanie uczniów Jezusa w każdym czasie: przedłużać Jego misję, kontynuować Jego dzieło i w ten sposób urzeczywistniać Jego obecność.
Tym, co uderza w tej narracji, to wymagania, jakie na wysłanników zostały nałożone. Nic nie posiadają. Muszą pokazać, że nie posiadają żadnej mocy, żadnych ludzkich zabezpieczeń, by ukazać, że to, co dzieje się za ich pośrednictwem, jest dziełem samego Boga - Boga który w ten sposób objawia swoją obecność pośród świata.
W czasach Jezusa każdy, kto przemieszczał się z miejsca na miejsce, wyposażony był w laskę, która była narzędziem obrony przed dzikimi zwierzętami lub rabusiami na drogach. Ale wysłannicy Jezusa są zwiastunami pokoju, nauczyli się przebaczać, a nawet nadstawiać drugi policzek, dlatego nawet w minimalnym stopniu nie mogą być uzbrojeni.
Nie noszą z sobą jedzenia, zapasowych ubrań czy pieniędzy, by dokonać zakupów. Byłoby to tego, co głoszą - zaufania do Boga, który się troszczy o ptaki i lilie, nie mówiąc oczywiście o swoich dzieciach. Nie muszą też wypowiadać wielu słów, ponieważ już ich pojawienie się jest głoszeniem.
Dzisiaj my jesteśmy wezwani, by kontynuować dzieło Jezusa i być Jego świadkami. Ci, z pierwszej godziny, wiedzieli, jak włączyć swoją wiarę, osobiste cechy, nawet swój zewnętrzny wygląd w misję, która została im powierzona.
To, co robili apostołowie nie może być dzisiaj naśladowane w dosłowny sposób. Świat się zmienił, kopiowanie apostołów uznane by było za zwykłe dziwactwo lub ekstrawagancję i raczej nie powiedziałoby za wiele współczesnym. Ale wszyscy jesteśmy wezwani do wniesienia naszej inwencji, naszej osobowości, naszych umiejętności i talentów w dzieło Jezusa, w Jego misję, wypracować w sobie taki styl życia, który w sposób jednoznaczny będzie świadczył o tym, co wypełnia nasze serce.
Czy czuję się współpracownikiem Jezusa w głoszeniu Królestwa Bożego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz