Wielu z tych, którzy pomyśleli o naśladowaniu Jezusa, nigdy nie wyszło poza sferę intencji i marzeń. Najczęściej gubili się po drodze, chociaż wydawało się, że byli zainteresowani zaproszeniem Jezusa. Często jednak różne obawy zatrzymywały ich w drodze.
Pierwszy z bohaterów Ewangelii zastanawia się nad podjęciem drogi za Jezusem, ale słyszy, że na tej drodze nie ma żadnych zabezpieczeń - trzeba nauczyć się żyć wolnością pełną - wolnością, która pozwala nie myśleć o dachu nad głową nawet.
Dla drugiego problemem jest czas, w którym słyszy zaproszenie. To uczeń, którym może być każdy z nas. Czekamy z decyzją na odpowiedni czas, kiedy spełni się jakiś warunek. Ale Bóg nie czeka, tylko przechodzi. Zmarnowana łaska już nie powróci... Jest tylko dzisiaj, jutro będzie już za późno.
Trzeci wreszcie jest uwikłany w relacje, być może próbuje pod pretekstem pożegnania uzyskać ich uznanie, a przynajmniej aprobatę dla swojej decyzji. Ale i to jest przeszkodą - więzy ludzkie mogą stać się przeszkodą na drodze Jezusa...
1. Na ile potrafię zachować wierność podjętym postanowieniom?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz