zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 12 lutego 2024

Poniedziałek 6. Tygodnia Zwykłego

    On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu» (Mk 8,12).


    Od czasu do czasu Ewengelia ukazuje Jezusa poirytowanego, można powiedzieć, że ma dość już pewnych ludzi, szczególnie faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Nie są zainteresowani poznaniem tego nowego nauczyciela i proroka, którym jest Jezus. Znaki uzdrowienia, których dokonuje, nie są dla nich wystarczające. Im powszechniej jest akceptowany przez ludzi, tym bardziej starają się zaszkodzić Jego opinii, naruszyć Jego autorytet. 

    Stawiają na szali swój prestiż, pychę i autorytet i przychodzą prosić, by uczynił znak  z nieba. Niech ich Bóg wyraźnie pokaże, że jest po stronie Jezusa. 

    Jezus, ten, który uczynił już wiele znaków, nie ulega ich oczekiwaniom. Nie ma bardziej ślepego niż ten, który nie chce widzieć. Nie ma znaku, który mógłby przekonać tych, którzy nie zamierzają uwierzyć. 

    Gdyby oni potrafili odkryć, że poza całą fasadowością, którą przyjęli, oczekiwaniami szacunku i poczuciem własnej wyjątkowości i czystości, są jedynie biednymi, potrzebującymi łaski ludźmi, jak wszyscy inni. Gdyby tylko potrafili zrozumieć, że człowiek jest tylko i aż człowiekiem, w swojej wielkości i grzeszności. Wtedy potrafiliby dostrzec w Jezusie, w Jego słowie, w Jego znakach, obecność proroka i Bożego Posłańca. Nie potrzebowaliby więcej znaków. Ale trzeba zejść z piedestału przekonania o własnej doskonałości. 


Czy potrafię dostrzegać Boże znaki? A może wciąż oczekuję nowych?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz