W obliczu tego pytania Jezusa, dzisiaj wielu ludzi miałoby długą listę powodów do wątpliwości i do niewiary.
Z pewnością czasy ślepej wiary już dawno minęły. Fakt, rozum i nauka zostały umieszczone na tronie, wiara nie jest już (jeśli kiedykolwiek była) czymś powszechnym, a ci, którzy nazywają się wierzącymi, są traktowani z podejrzliwością a nawet odrzuceniem.
Sceptycyzm, niewiara, nieufność, wątpliwości co do tożsamości Tego, który im się ukazał, to cechy powolnej i męczącej podróży, która doprowadziła apostołów do wiary. Rzeczywistość zmartwychwstania wydawała się zbyt piękna, by mogła być prawdziwa.
Nawet po Jego ostatnim objawieniu, tuż przed wniebowstąpieniem na górze w Galilei, niektórzy mieli jednak wątpliwości, jak zapisał ewangelista Mateusz.
Ich wątpliwości, utrzymujące się nawet po tak wielu znakach danych przez Pana, dowodzą przede wszystkim, że apostołowie nie byli naiwni. Pokazują również, że wiara nie jest prostym poddaniem się dowodom, ale jest wolną odpowiedzią na wezwanie.
Istnieją pewne powody, których nie da się potępić czy zignorować, a które powodują, że wiara jest bardzo trudna lub jest odrzucana. Fakt, że istnieją niewierzący, dowodzi, że Bóg działa w bardzo dyskretny sposób, że szanuje ludzką wolność, nie narzuca się.
Wiara nigdy nie jest absolutną pewnością. Wątpliwości są czymś normalnym. Wątpliwości nie można jednak mylić z brakiem wiary. One towarzyszą wierze i popychają nas do dojrzewania i poszukiwania. Tylko ci, którzy wątpią i uczciwie szukają, postępują naprzód na drodze wiary.
Czy jest ktoś, z kim mogę
dzielić się swoimi radościami, wątpliwościami i problemami na drogach wiary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz