Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: "Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?" A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić (J 6,5-6).
Kościół przez wieki wypracowywał różne metody rozeznawania i odpowiadania na wyzwania, które stawiało przed człowiekiem życie. Odwołując się do jednej z nich, warto dziś spojrzeć na Liturgię Słowa. Jest to metoda bardzo prosta: widzieć - ocenić - działać.
Widzieć to nie to samo, co patrzeć. Kiedy sługa Elizeusza patrzył, Elizeusz widział. Kiedy apostołowie patrzyli, Jezus widział. Elizeusz i Jezus patrzą i widzą potrzeby ludzi. Ich perspektywa widzenia jest perspektywą Boga, który widzi sercem, nie ograniczając się jedynie do spojrzenia oczu.
Umieć dostrzec ból, cierpienie, potrzeby drugiego człowieka, który żyje tuż obok, ale także tego, który żyje daleko, to znaczy widzieć. Często przechodzimy ulicami i nie widzimy tych, którzy przechodzą obok nas, siadamy w kościele w tej samej ławce i nie widzimy tych, którzy siedzą obok. Nie można stać się wspólnotą, nie widząc, nie zauważając tego, co drugi niesie w swoim sercu.
Kiedy już nauczymy się widzieć, możemy wtedy ocenić, czyli dokonać osądu, co możemy uczynić, jak zaradzić i wesprzeć, jak odpowiedzieć na potrzeby. Nie chodzi o osądzanie czy ocenianie człowieka, ale poznanie jego sytuacji, czasem historii, która doprowadziła do aktualnego stanu. To właśnie czyni Jezus, pytając Filipa o to, co uczynić, jak nakarmić. Jezus konfrontuje nas z rzeczywistością, uświadamia nam, gdzie jesteśmy i jak żyjemy. Jezus wyraźnie wskazuje uczniom: Dobra Nowina jest dla wszystkich. Ale aby ta Dobra Nowina mogła do nich dotrzeć, trzeba zacząć od zaradzenia najbardziej podstawowym potrzebom.
Działać. Prorok prawie nie mówi. Rozdaje ludowi chleb z pierwocin, który był przeznaczony na ofiarę w świątyni. Ewangelia mówi, że najadły się tysiące.
Paradoksalnie to właśnie dzisiaj człowiek jest w stanie powtórzyć ten cud z Ewangelii. Produkujemy wystarczająco dużo żywności, by wyżywić całą populację świata. A jednak wciąż wielu umiera z głodu, kiedy tony żywności są marnowane.
Czy potrafię widzieć, kiedy patrzę? Na ile Ewangelia, jej pytania i propozycje wyzwalają we mnie umiejętność oceniania rzeczywistości? Czy to, że widzę i oceniam prowadzi mnie do działania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz