Każdy człowiek zapytany o to, czym jest życie wieczne, prawie na pewno odpowiedziałby: życiem przyszłym, życiem przyszłym.
Papież Benedykt XVI pisał: Wyrażenie życie wieczne nie oznacza życia, które nadejdzie po śmierci - jak być może współczesny czytelnik od razu myśli - w przeciwieństwie do obecnego życia, które z pewnością jest ulotne i nie jest życiem wiecznym. Życie wieczne oznacza życie samo w sobie, prawdziwe życie, które może być przeżywane także w tym czasie i które nie może być później zakwestionowane przez fizyczną śmierć. To właśnie jest naprawdę ważne: przyjąć życie, prawdziwe życie, którego nic i nikt nie może zniszczyć.
Życie wieczne jest prawdziwym życiem, w przeciwieństwie do życia pozornego, efemerycznego, jedynie tymczasowego i przemijającego.
Wróćmy do pytania młodzieńca z Ewangelii: co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? Czy to, jak żyję, co robię, daje gwarancję życia wiecznego?
Sądząc po odpowiedzi Jezusa, my również powinniśmy zadać sobie pytanie o tę „gwarancję”, ponieważ wydaje się, że nawet przestrzeganie przykazań nie daje pewności.
Rzeczywiście, ta pewność nie wynika z samego przestrzegania przykazań. Odpowiedź leży w Bogu, a nie w moralności, tak jakby zbawienie było sprawą wyłącznie ludzką i osobistą. To Bóg zbawia. To nie oznacza, że nie ma żadnego znaczenia, jak żyjemy, czy zachowujemy, czy też nie zachowujemy przykazania; to nie oznacza, że nie ma żadnego znaczenia, czy żyję uczciwie, czy nieuczciwie.
Bycie uczciwym, bycie dobrym, bycie współczującym służy, tak jak młodzieńcowi z Ewangelii, aby Jezus spojrzał na nas z miłością. A Jezus i Jego pełne miłości spojrzenie mogą nas zbawić. Albowiem u ludzi to (zbawienie) niemożliwe, ale u Boga wszystko jest możliwe.
Czy już dzisiaj inwestuję w życie wieczne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz