Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie (Łk 20,28-29).
Prorocy naprawdę są utrapieniem tego świata. Nazywają grzech grzechem, zło złem. Nie boją się mówić i nazywać rzeczy po imieniu. Brakuje im języka dyplomacji czy poprawności.
Nie dziwi więc, że śmierć proroków napełnia radością ich przeciwników. Kiedy uda się kogoś uciszyć, zamknąć usta, nikt nie będzie się dobijał do sumienia, wyrzucając nieprawość.
Ci dwaj świadkowie, kim oni są? Ogień wychodzi z ich ust... mają władzę zamknąć niebo... i wszelką plagą uderzyć ziemię...
Próbuję w tym obrazie zobaczyć dwóch świadków, którzy towarzyszyli Jezusowi na Górze Tabor. O Eliaszu autor Księgi Syracha napisał: Następnie powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Tym, który na zatwardziałość serca faraona i nie chciał posłuchać prośby Boga, by wypuścił lud, odpowiadał plagami, był Mojżesz. Aż opór Egiptu został złamany i Bóg dokonał wyzwolenia.
Świat, doczesna władza, może w pewnych okolicznościach pozbyć się niewygodnych proroków czy zmusić ich do milczenia, ale Duch ponownie wzbudzi proroctwo pośród Kościoła. Bóg zawsze wypełni swoje dzieło.
Dyskusja saduceuszy z Jezusem wydawać się nam może absurdalna. Ale dla wielu współczesnych Jezusowi takie myślenie nie było obce. Znajdowało swoje uzasadnienie w prawie lewiratu, które podkreślało wartość rodziny i potomstwa dla zachowania ciągłości imienia a także z uprzywilejowanego traktowania potrzeb mężczyzn, a nie kobiet.
W odpowiedzi na wizję zmartwychwstania opartą na prawie, której absurd próbują pokazać saduceusze, Jezus odwołuje się do dwóch kategorii - dzieci świata i dzieci Bożych. I padają dwa fundamentalne stwierdzenia:
* Bóg jest Bogiem żywych. On żyje i zawsze jest żywy. Jeśli jesteśmy dziećmi Boga, będziemy żyć, ponieważ mamy z nim pokrewieństwo - być dzieckiem, to mieć udział w tej samej krwi, a więc jesteśmy dziećmi zmartwychwstania, mamy w nim udział, bo Ojciec jest Życiem.
* o nic nie śmieli Go pytać. To konsekwencja zderzenia naszej ludzkiej logiki z Bożą mądrością. Czasem nie pozostaje już nic innego, jak tylko zamilknąć, gdy uświadamiamy sobie granice naszego myślenia...
Jak reaguję na upomnienia i wyrzuty sumienia? Próbuję je zagłuszyć, uciszyć, czy raczej są wezwaniem do zmiany?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz