Dziś zacznę od cytatu: Oryginalność i charakterystyczny znak chrześcijańskiej miłości polega właśnie na tym, że może ona zawierać pozorną sprzeczność: kochać jest obowiązkiem. To, co jest właściwe ludzkiej naturze, zostało nam zaproponowane jako nakaz...
Ewangelista nie zdradza nam intencji uczonego w Piśmie. Patrząc na postawę Jezusa i Jego odpowiedź, możemy przypuszczać, że szukał prawdy. Nie było drugiego dna w tym pytaniu, nie było pułapki i podstępu.
Uczony w Piśmie, dla którego studiowanie Ksiąg Pisma było codziennym chlebem, z pewnością znał te przykazania. Jezus połączył dwa przykazania, jedno z Księgi Powtórzonego Prawa i drugie z Księgi Kapłańskiej. Jezus przypomina, nie tworzy nowych przykazań.
Dziś częściej niż kiedykolwiek ludzie mówią o miłości, serwując jednocześnie wiele dwuznaczności. Miłość jest sercem większości poezji, powieści, filmów, sztuk teatralnych. Całe życie kręci się wokół miłości. Termin ten oznacza jednak najbardziej wzniosłe i najbardziej odrażające rzeczy, najbardziej interesowne i najbardziej bezinteresowne...
Kiedy patrzymy na miłość w chrześcijańskim rozumieniu, musimy widzieć miłość, która nie zatraca się w abstrakcji, dociera do tego, co konkretne. Jezus nigdy nie mówił o miłości ogólnej, jak Platon. Zawsze odnosi się do konkretnej osoby: ciężko pobitego pod Jerychem, jawnogrzesznicy, którą chciano ukamienować, trędowatego, który prosił o oczyszczenie, sługi setnika z Kafarnaum.
To były konkretne twarze, ludzie z konkretnym imieniem. To miłość, która osiąga nieoczekiwane granice, a właściwie znosi granice: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.
Jakie postanowienia wielkopostne pomagają mi lepiej praktykować przykazanie miłości?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń