Zaprawdę powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie (Łk 4,24).
Nie jesteśmy w stanie zobaczyć proroka pośród nas. Przyjąć go, właśnie dlatego, że jest pośród nas, widzimy go nieustannie. Jest jednym z nas. Stłumiliśmy zdolność odkrywania tego, co Bóg mówi nam przez najbliższych, przez tych, którzy żyją z nami, właśnie dlatego, że są blisko nas.
Gdyby Bóg przemówił do nas tak, jak przemawiał do Izraela pod górą Horeb, grzmotami, błyskawicami, hukiem i pękającymi skałami, pewnie byśmy usłyszeli.
To, co niezwykłe w Jezusie, to nie Jego cuda, ale prosty styl życia, który ujmuje i zachwyca. Prostota i jasność wypowiadanych słów i obrazów. Cuda są jedynie znakami Królestwa.
W tym samym czasie, gdy trudno nam odkryć proroka w tym, co proste i codzienne, potrafimy szczycić się naszym religijnym rodowodem i zamykamy się także na to, że Bóg i Jego działanie może się objawiać także w innych, którzy nie mogą pochwalić się taką przeszłością.
Nasze wielkopostne nawrócenie powinno przejawiać się w odkrywaniu Boga w tym, co proste, codzienne, w tych, z którymi żyjemy, a także w tych, którzy są daleko.
Czy jestem wrażliwy na znaki codzienności?
🙏🏻
OdpowiedzUsuń