Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował? (Łk 12, 16-20).
Bóg jest Dawcą talentów. Również dobra materialne należą do darów, które otrzymujemy.
Grzech człowieka z Ewangelii nie polegał na tym, że był bogaty. To dobry gospodarz, który potrafi zarządzać tym, co zostało mu dane. Pomnaża majątek. Zabezpiecza go. Pomnaża talenty.
Grzech nie polega również na tym, że po dobrze wykonanej pracy chce odpocząć i cieszyć się dobrami.
Grzech człowieka z Ewangelii polega na egoizmie. Nie potrafi dzielić się swoimi skarbami. Ani z Bogiem, ani z innymi ludźmi. Cały skarb chce mieć tylko dla siebie.
Głupiec - imię egoisty... Nie potrafi z darów, które posiada, zrobić użytku, by zdobyć niebo. Jedynym sposobem jest miłosierdzie - umiejętność dzielenia się, zarówno z Bogiem jak i drugim człowiekiem
1. Jak podchodzę do posiadanych dóbr materialnych?
2. Czy bogactwo jest dla mnie środkiem czy celem życia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz