Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego (J 15,14 - 15).
Sługa. Wykonuje coś, bo taki jest jego obowiązek, bo coś jest nakazane, bo nie można się narazić, bo taka jest wola szefa... Sługa może być w pełni oddany i posłuszny, może cieszyć się zaufaniem pana, ale jednak zawsze pozostanie sługą...
Jezus pragnie budować relacje z człowiekiem nie na zasadzie podległości Pan - sługa. Nazywa człowieka przyjacielem. I można robić dla przyjaciela to samo, co wykonuje sługa. Ale przyjaciel nie musi czekać na polecenia - potrafi sam rozpoznać potrzeby tego, z którym łączy go przyjaźń. Nie czuje się podporządkowany, ale pragnie radości przyjaciela i podejmuje obowiązki, które tę radość dają. Co więcej, potrafi się ucieszyć z radości przyjaciela.
Moje pacierze, moje chodzenie do kościoła, moje podejście do przykazań - ile w tym wszystkim postawy sługi, a ile radości płynącej z przyjaźni... To w relacji do Boga. Moja postawa wobec najbliższych, codzienne domowe obowiązki, zajęcia, prace - ile w to wkładam serca i miłości, a na ile to tylko poczucie powinności...
1. Jak mogę określić moją relację do Boga?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz