Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. (...) i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich!». (Mk 9,31-32.35b).
Jezus wywraca uczniom świat, stawia wszystko na głowie.
Zapowiada swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, a oni nie są w stanie zrozumieć. Nie potrafią połączyć obrazu, jaki noszą w sobie - Mesjasza panującego i triumfującego - z tym obrazem, który zostaje im przedstawiony - Mesjasza sługi, upokorzonego, który oddaje życie.
Przez tyle wieków nic się nie zmieniło. Jak wielu idących za Nim i dzisiaj marzy o Kościele potężnym, triumfującym, Kościołem władzy i bogactwa... Trudno wówczas zgodzić się ze służebną rolą, czasem z upokorzeniem i cierpieniem...
Postać Mesjasza cierpiącego nie jest zbyt atrakcyjna - tak łatwo nad męką potrafimy przejść do chwały zmartwychwstania...
A Jezus idzie dalej i ukazuje sens służby. Kiedy oni dyskutują, kto będzie pierwszy, On wskazuje na sługę, który jest pierwszy.
To też trudne do przyjęcia. Ten, który jest pierwszy, rządzi, rozkazuje, jest ponad wszystko i wszyscy służą jemu. A On wszystko wywraca.
1. Czy potrafię się przełamywać i podejmować służbę wobec innych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz