To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu (J 16,1-2).
Można się łudzić i żyć złudzeniami, że trudności nie przyjdą, a nawet jeżeli, to nie będą zbyt duże.
Można żyć złudzeniami, że przecież człowiek potrafi rozróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, a zatem nie może się pomylić w swoich osądach.
Można się burzyć wobec tych, którzy uogólniają, niesprawiedliwie posądzają, pomawiają, odbierają dobre imię, sprawiają, że boli. Można próbować doszukiwać się złych intencji i zamiarów.
Jezus ukazuje jednak inną drogę. Przygotować się na przeciwności i je zaakceptować. Wytrwać w wierze i zaufaniu mimo trudności. Nie jest łatwo wykonać ten krok, mimo wiedzy, że nie da się uniknąć trudności. Ten jeden krok, który zależy ode mnie. Przyjąć, nie zwątpić, nie załamać się w wierze.
Przeciwności nie są złe. Oczyszczają. Pozwalają się pozbyć całego tego balastu, który przeszkadza być świadkiem, który zasłania Dobrą Nowinę, który zraża i odpycha.
Przeciwności pozwalają zobaczyć własną małość, egoizm, własną pychę i niestałość. Pozwalają obudzić w sobie ufność wobec Tego, bez którego nic nie mogę uczynić, otworzyć się na dar Parakleta, Ducha Prawdy, który pozwala lepiej widzieć, rozeznawać i rozumieć.
1. Jak reaguję na trudności w wierze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz