Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca (Ap 12,1.10a).
On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów (Kol 1,13-14).
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój» (J 19,26).
Maryja - Niewiasta obleczona w słońce.
Jezus używa tego tytułu wobec swojej Matki tylko dwa razy.
Po raz pierwszy w Kanie Galilejskiej, kiedy wstawiła się za nowożeńcami, którym w czasie uroczystości zabrakło wina. Interwencja wymagała pełnego zaufania, że On, jeszcze nikomu nieznany, może dokonać cudu przemiany.
Tak dokonał się pierwszy znak - woda stała się winem. Mimo tego, że jeszcze nie nadeszła Jego godzina. Wtedy ratowała dobre imię młodych ludzi, którzy zaczynali swoje wspólne życie.
Drugi raz ten tytuł pada z krzyża. Jest Jego godzina. Ta, na którą przyszedł, do której zmierzał, która się dokonuje. Godzina cierpienia i śmierci, godzina hańby i Krzyża. Tak widzieli ten moment postronni gapie i oprawcy.
On widział tę godzinę zupełnie inaczej. Jako godzinę wywyższenia i chwały.
Trzeba było wiele odwagi i ufności, by wytrwać pod krzyżem. Nawet najbliżsi uczniowie uciekli. Ale Ona została.
Została pod Krzyżem. To znak znacznie potężniejszy od tego w Kanie. To już nie wino, ale Krew. To już nie kwestia dobrego imienia dwojga ludzi, ale sprawa odkupienia każdego człowieka.
Niewiasto, oto syn Twój. W tej godzinie krzyża zostaliśmy oddani Jej opiece także my. Ona, przyjmując pod krzyżem testament Bożej miłości, wzięła za swoje dzieci wszystkich ludzi, którzy przez śmierć Chrystusa narodzili się do życia wiecznego. Wyniesiona do niebieskiej chwały otacza macierzyńską miłością Naród, który Ją wybrał na swoją Królową, broni go w niebezpieczeństwach, udziela mu pociechy w utrapieniach i wspiera go w dążeniu do wiecznej ojczyzny...
Niewiasta dzielna i pełna ufności, Królowa.
1. Czy jest we mnie dziecięca ufność wobec Maryi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz