Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar (Mt 1,1-3).
Błogosławieństwo Jakuba dla Judy i zapowiedź władzy królewskiej i pasterskiej, którą przynosi Chrystus. Wszyscy poprzednicy Jezusa są tylko dzierżawcami owego berła, a tylko On, obiecany Mesjasz, może ująć je jako swoją własność i rozciągnąć władzę na wszystkie narody.
Ewangelia wg św. Mateusza ukazuje rodowód Jezusa. To nie tylko potwierdzenie mesjańskiej legitymacji Jezusa.
To co może zdumiewać, to fakt, że pośród męskich imion w owym rodowodzie pojawiają się tylko cztery i aż cztery imiona kobiet. Wielu widzi w tym podkreślenie, że historia dziejów Jezusa jest naznaczona grzechem poprzez cztery grzeszne kobiety. Ale ta interpretacja wydaje się mocno naciągana - wyraźnie nie pasuje do Ruth, a w rzeczywistości do żadnej z pozostałych niewiast: Tamar, Rachab i Batszeby, nie wymienionej z imienia nawet, ale wspomnianej jako dawna żona Uriasza.
Owe kobiety były bowiem bardziej ofiarami męskiej niegodziwości (Batszeba) albo wyróżniały się tym, że podjęły w swoim życiu działanie na rzecz Izraela. Jest jednak coś, co wszystkie te kobiety łączy. To ich status - cudzoziemki. Dopiero poprzez małżeństwo wchodzą do narodu wybranego.
Mateusz być może chce już na początku Ewangelii podkreślić uniwersalność i otwartość tej "żydowskiej" Ewangelii, które jeszcze raz zostaną przypomniane w ostatnim rozdziale: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody.
W macierzyństwie tych czterech kobiet jest coś niezwykłego, co jakby zapowiada macierzyństwo Maryi. Mateusz daje świadectwo pochodzeniu Jezusa, który wywodzi się z linii króla Dawida, zgodnie z proroctwami.
Wielka litania ojców, którzy dawali życie kolejnym pokoleniom zostaje nagle przełamana w momencie narodzin Jezusa. Józef nie jest wskazany jako ojciec Jezusa. Jezus rodzi się z Maryi. Dynastia Dawida, niemal wygasła po niewoli babilońskiej, bez znaczenia przez tak długi czas, zostaje przywrócona.
Bóg dokonuje nowego stworzenia. I to nie siłą męskiego pokolenia, ale wyłącznie mocą Ducha Świętego.
Żyjemy w rzeczywistości dziejów, w których współistnieje grzech i łaska. Bóg wchodzi w nasze dzieje, uzdrawiając to, co jest w nich grzeszne, odpowiadając na nasze najgłębsze pragnienia i oczekiwania. Wyłamuje się jednak z ludzkich schematów i wyobrażeń.
1. Czy pozwolę wejść Bogu i uzdrowić we mnie to, co grzeszne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz