Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: "Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili" (Mt 11,16-17).
Są tacy ludzie, którzy zawsze są niezadowoleni. Wszystko wydaje im się niewystarczające, złe, niewygodne. skutecznie potrafią poszukiwać przyczyn swojego niezadowolenia.
Naród Izraela był niezadowolony i zmęczony swoim Bogiem, który ich prowadził i karmił. Dlatego flirtował z obcymi bogami, odchodząc z drogi wybrania. Gardzili Bogiem i ulegali nowym nurtom, ideom, gdzie próbowali znaleźć swoje szczęście.
Ich postępowanie przypomina czasem zachowanie w rodzinie kogoś, kto tylko krytykuje, narzeka, niczym nie potrafi się ucieszyć i skutecznie potrafi zatruć każdą atmosferę. A jednocześnie szuka szczęścia poza, wobec obcych potrafi być wyrozumiały, zachwyca się nieznanym, bawi się uczuciami i łudzi nadziejami. Jakby szczęście zależało od ciągle nowych związków i relacji. Nie dostrzega, że problem jest w nim. Ostatecznie serce odczuwa nieznośną samotność.
Nieszczęśliwy człowiek, poszukujący ciągle nowości, potrafiący poświecić swoje szczęście za chwilę przyjemności. Trudno jest żyć z taką osobą.
Bóg, jak każdy przyjaciel, prosi o bliskość. Dotrzymuje swojej obietnicy, że zawsze będzie blisko, ale żąda zaangażowanej odpowiedzi: wierności.
Jezus stawia wyrzut tym wszystkim, którzy są ciągle niezadowoleni, niewdzięczni, nieczuli i niewrażliwi na miłość. Tym wszystkim, którzy myślą, że zawsze jest lepiej tam, gdzie ich jeszcze nie było i gonią za nowością, odrzucając wierność i miłość. Nikt nie potrafi spełnić ich oczekiwań, szybko się rozczarowują. Zawsze znajdą powód, aby ponarzekać. Tak trudno im zobaczyć dobro, za które powinni dziękować i którym mogą się cieszyć.
1. Czy potrafię się cieszyć swoim życiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz