zachód słońca

zachód słońca

sobota, 20 marca 2021

Sobota IV Tygodnia Wielkiego Postu

    Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki. Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: «Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina!» (Jr 11,18-19).

    Odpowiedzieli im faryzeusze: «Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty» (J 7,47-49).


    W samym centrum Wielkiego Postu możemy poczuć wrogość i przemoc, które otaczają Bożych posłańców. Zło jest namacalne, wyczuwalne przez skórę. Zaciska się wokół Jeremiasza i Jezusa jak potężny pierścień, który ma doprowadzić do zniszczenia. 

    I mimo tego doświadczenia zła, wyczuwania go w każdej niemal chwili, Jeremiasz zachowuje spokój i ufność. Ten wewnętrzny spokój wypływa z faktu, że Bóg rozświetla jego drogę i daje zrozumienie: Pan mnie pouczył i dowiedziałem się, wtedy przejrzałem... Samo jednak poznanie zamiarów nie daje spokoju. Dopiero oddanie siebie w Jego ręce: Tobie powierzam moją sprawę, mimo przeciwności i zła, rodzi pokój serca. To sprawia, że nasze życiowe wybory pozostają niezachwiane, bo wiem, komu zawierzyłem.

    Jezus również wywołuje bardzo różne emocje. Zło nabiera na sile. Nie potrafią go zatrzymać żadne argumenty. Dobro czynione przez Jezusa, wydaje się że dobro niepodważalne, zostaje zakwestionowane. 

    Żyjemy w świecie, w którym odrzuca się Boga po prostu za to, że jest Bogiem, a konsekwencją jest odrzucenie tych wszystkich, którzy w Niego wierzą. Liczba prześladowanych chrześcijan - jak mówi papież Franciszek - jest większa, niż ta z początków chrześcijaństwa. 

    Nienawiść zaślepia, odbiera rozum i jasność spojrzenia. Nie pozwala zobaczyć dobra, odrzuca argumenty, nastawiona jest na niszczenie. Każdy, kto podejmuje wysiłek, by stanąć po stronie dobra, staje się wrogiem, którego trzeba ośmieszyć i mu zagrozić: lud jest przeklęty, strażnicy dali się zwieść, a Nikodem jest z Galilei. To wystarczy. Niech się nie odzywają, bo my wiemy lepiej. Nienawiść siłą zamyka usta.

1. Czy w zwątpieniu i przeciwnościach zwracam się w modlitwie ku Bogu?

5 komentarzy:

  1. "Żyjemy w świecie, w którym odrzuca się Boga po prostu za to, że jest Bogiem,...". Bardzo prawdziwe to stwierdzenie. Jakże często słyszę: A weź , przestań! To dlaczego to? dlaczego tamto...? Dlaczego umierają dzieci? Dlaczego jedni maja lepiej, drudzy gorzej? I wkoło te same słowa na "nie"- bo gdyby był Bóg, to by tak nie było. To niemal tak, jakby Bóg był zagrożeniem dla człowieka a nie wyzwoleniem i życiem.
    Przeciwności są, ale gdy, spotykam się z odrzuceniem mnie i mojej wiary zwracam się w modlitwie ku Bogu.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest takie powiedzenie " jak trwoga to do Boga" wtedy nawet Ci którzy są daleko od Boga przypominają sobie o Bogu. Ja jako osoba wierzącego z wszystkim zwracam się do Niego niezależnie od przeciwności.

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Mnie zastanaia, że Pan bada nerki i serce. Czy jest jakieś wytłumaczenie czemu nerki? 2. to trudne i przykre ile w dzisiejszych czasach ginie chrześcijan, mało się o tym mówi i słyszy. nadal się nie mogę otrząsnąć po niedawnej masakrze - śmierci kilkuset chrześcijan w Etiopi przed kościołem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem, każde słowo ma znaczenie. Nerki i lędźwie są najczęściej siedliskiem ukrytych uczuć i gwałtownych namiętności. Matatiasz "zapłonął gorliwością, zadrżały mu nerki i zawrzał gniewem" widząc jak jego ziomek składa ofiarę obcemu bóstwu. Serce i nerki stanowią pewną całość: serce odpowiada za myśli, inteligencję, świadome uczucia, a nerki i lędźwie są siedliskiem namiętności i nieświadomych odruchów

      Usuń