«Zawarłem przymierze z moim wybrańcem;
i tron twój utrwalę z pokolenia na pokolenie» (Ps 89,4-5).
On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo (Rz 4,18).
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie (Mt 1,19).
Bóg zawarł przymierze i obiecał Dawidowi jego trwałość. Dynastia Dawida, a w niej całe życie ludu Izraela, staje się mieszkaniem Boga, miejscem, w którym Bóg przebywa. Nie jest to jednak statyczna przestrzeń, ale środowisko, które jest historią - historią mężczyzn i kobiet, ludzi kruchych i grzesznych, ale ludzi, których Bóg uznaje za dzieci i obiecuje swoją wierność na zawsze.
Wierność Boga, a nie wierność człowieka, będzie podtrzymywać nadzieję ludu ponad niewiernościami, a czasem wbrew niewiernościom, i będzie gwarancją wypełnienia obietnicy.
W postaci Abrahama św. Paweł ukazuje wzór osoby wierzącej, która z ufnością przyjmuje Bożą ofertę zbawienia. To zbawienie nie zależy od uczynków człowieka, nie jest zdobywane przez zasługi, ale jest przyjmowane jako łaska, jako Boży dar. Trzeba się otworzyć i zaufać, aby przyjąć, chociaż dar jawi się jedynie jako obietnica, w której pozornie, z ludzkiego punktu widzenia, nie ma żadnych znaków nadziei.
Spotkanie z Bogiem Życia rodzi w Abrahamie odpowiedź wiary i jest fundamentem jego nadziei: być ojcem wielu narodów. Ojcostwo, które nie wynika z tego, co teraźniejszość wydaje się dawać sama z siebie, co obejmują ludzkie możliwości, ale jest owocem obietnicy Boga i Jego wierności.
Józef był człowiekiem sprawiedliwym... Jest potomkiem z rodu Jakuba, mężem Maryi, z której narodzi się Jezus. Narodziny te jawią się jako część planu zbawienia, który Bóg realizuje poprzez swój lud, a którego punktem kulminacyjnym są narodziny Jezusa.
Józef przeżywa fakt, który trudno przyjąć: kobieta, z którą jest zaręczony, oczekuje dziecka, które nie jest jego biologicznym potomkiem.
Józef jest człowiekiem sprawiedliwym, ale nie w sensie ówczesnej ludzkiej sprawiedliwości, która dawała mu prawo potępić Maryję. Jest sprawiedliwy Bożą sprawiedliwością, która zawsze jest zbawcza i zawsze szuka dobra osoby. To sprawiedliwość, która wypływa z miłości kieruje jego postepowaniem wobec Maryi.
Na objawienie anioła Józef odpowiada posłuszeństwem wiary, pełnym zaufaniem Bogu, zaufaniem, które unosi się ponad wszystko, co po ludzku wydaje się wątpliwe, niepokojące. Boży plan przyjmuje jako swój, któremu poświęci swoje umiejętności, siły, starania i zatroskanie.
1. Jaka jest moja sprawiedliwość? Czy szukam dobra drugiego człowieka?
Staram się nikogo nie oceniać bo wiem, że moja sprawiedliwość jest ułomna ale jeżeli już to robię to zaczynam od postawienia się na miejscu tej osoby. Co ja bym zrobiła, jak bym się zachowała.Porównuję to z zachowaniem tej osoby i staram się znaleźć wyjaśnienie i dobro.
OdpowiedzUsuń