Paweł oddał się wyłącznie nauczaniu i udowadniał Żydom, że Jezus jest Mesjaszem. A kiedy się sprzeciwiali i bluźnili, otrząsnął swe szaty i powiedział do nich: «Krew wasza na waszą głowę, jam nie winien. Od tej chwili pójdę do pogan» (Dz 18,5b-6).
Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: "Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie"; oraz: "Idę do Ojca?"» Powiedzieli więc: «Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi» (J 16,17-18).
Od momentu, kiedy Jezus ukazał się Pawłowi pod Damaszkiem i skradł jego serce, kiedy objął to serce w swoje posiadanie, Paweł nie zajmuje się niczym, jak tylko głoszeniem Jezusa. Nie ma dla niego ważniejszej sprawy.
Widzimy go w Koryncie, gdzie głosi Jezusa. Zaczyna od synagogi, ale kiedy spotyka się z bluźnierstwem i odrzuceniem, zaczyna głosić wśród pogan. Przeżywa to odrzucenie, ale nie przestaje opowiadać o wielkim skarbie, który nosi w sercu.
Pod pewnymi względami dzisiejsza sytuacja Kościoła bardzo przypomina tę czasów Pawła. Spotykamy ludzi, którzy Jezusa odrzucają, obrzucają bluźnierstwami, a nawet ni chcą o Nim słyszeć. A jednak nie możemy milczeć. Skarb, który został złożony w nasze serce przynagla nas, aby o Nim mówić, bo pragniemy dobra, pragniemy zbawienia każdego człowieka, ponieważ Jezus jest najlepszą nowiną, jaką innym możemy ofiarować.
Pod wieloma względami jesteśmy jednak w lepszej sytuacji od pierwszych uczniów. Oni nie rozumieli słów wypowiadanych w Wieczerniku, a my, znając wydarzenia Wielkiego Piątku i Wielkanocnego Poranka, te słowa rozumiemy.
Od czasu, kiedy Chrystus wyszedł nam na spotkanie, obdarzył łaską wiary i zaprosił do pójścia za Nim, nigdy nie przestał nam towarzyszyć. Możemy cieszyć się Jego obecnością 24 godziny na dobę. Nie pozostawię was sierotami..., oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni...
Musimy nauczyć się przeżywać naszą rzeczywistość, wszystko, co jest naszym udziałem, w zjednoczeniu i przyjaźni z Jezusem. Nie zagubić tego skarbu, który został złożony w naszym sercu, nie zamienić na błyskotki, które oferuje świat.
1. Czy Jezus jest dla mnie najcenniejszym Skarbem?
Każdy by chciał być posiadaczem skarbu, wielu się za nim ugania, szukam go i ja. Każdego dnia budząc się oddaję siebie i cały dzień Panu, gdy zasypiam - dziekuję, powierzając Jego miłosci to co się udało i to co nie wyszło, czy w obowiązkach domowych czy zawodowych. U Mateusza (6; 21) czytam, żę "tam gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje" , skoro moje myśli i pragnienia kręcą się wokół Niego, tzn, że Jezus jest moim Skarbem. Nie umiem się Nim dzielić jak św. Paweł, głosząc Jego zbawienie słowem, pragnę aby Jezus sam ukochał tych, których stawia na mojej drodze. Nie dorosłam jeszcze do słów: "Skarb, który został złożony w nasze serce przynagla nas, aby o Nim mówić", mówienie jest bardzo trudne, zdecydowanie łatwiej przychodzi modlitwa, post, a najlepiej konkretny czyn.
OdpowiedzUsuń