zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 30 maja 2021

Uroczystość Trójcy Przenajświętszej

    Zapytaj no dawnych czasów, które były przed tobą... Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach? (Pwt 4,34). 

    Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» (Rz 8,15).

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił (Mt 28,16).


    Gdyby ktoś poprosił o krótkie ujęcie przesłania Starego Testamentu, można by powiedzieć, że polega ono na nieustannym zaangażowaniu Boga w okazywanie bliskości człowiekowi. Od pierwszych kart Biblii Bóg jawi się  jako ten, który nawiązuje dialog z człowiekiem. Dobrze jest sobie o tym przypominać - zapytaj dawnych czasów... Potrzebujemy pamiętać, aby widzieć sens naszego życia, aby widzieć, że jest przepełnione bliskością i miłością Boga.

    Przeciwieństwem miłości nie jest grzech, ale lęk, który skłania nas do nieufności. A z tej nieufności wobec Boga rodzi się wszystko to, co ciemne, co nazywamy grzechem. Wiara nie polega na nieskazitelnym wyznawaniu wiary w jednego Boga, kiedy recytujemy Credo, ale na niezłomnym zaufaniu do Boga jedynego, Boga w Trójcy Osób, Boga żywego. To właśnie zaufanie otwiera nas na miłość i czyni nas Jego dziećmi. Ogień Ducha Świętego rozświetla to wszystko, co zaciemnia w nas Boży obraz, pozwala nam Go poznawać, pozwala nam rozpoznawać siebie jako braci i siostry.

    Apostołowie udają się do Galilei. Wracają do początku, aby sobie przypomnieć, chociaż początek będzie już inny, będzie nowy. Nie są już rozproszeni, ale wezwani, aby głosić, aby świadczyć, aby życiem zdobywać dla Chrystusa innych. 

    Droga ucznia, droga każdej wspólnoty, jest wędrówką przez doświadczenie bezinteresowności Bożej miłości, która prowadzi nas do przeszłości. Stajemy się świadomi własnych ograniczeń, jak i możliwości. Stajemy się świadomi, że wobec naszej niestałości Bóg pozostaje wierny, bliski, wciąż przychodzący z miłości.

1. Jak wygląda moja historia oczami Pana Boga?


1 komentarz:

  1. Jakże piękne jest to dzisiejsze rozważanie. Dziękuję Ojcze Edwardzie.
    To prawda- gdy zapytam dawnych czasów, to faktem staje się, że to Pan Bóg pierwszy nawiązał dialog ze mną. Dlaczego mnie nie zastawił w gmatwaninie moich spraw? Dlaczego nie wziął dosłownie moich stwierdzeń, że z tym wszystkim , nie da się już nic zrobić? Dlaczego...??? Bo moja historia widziana Jego oczyma to ciągły wzrost i cokolwiek by się działo to historia miłości Boga do mnie-nędznego człowieka, który usycha bez Niego. Ojcze, Tatusiu, wybacz każde moje zwątpienie, każde wahanie, moją niestałość, niewierność i odejścia. Wybacz...

    OdpowiedzUsuń