Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje (Mt 6,20-21).
Wielki kontrast między zaletami, którymi szczyci się społeczeństwo i uważa za za ważne, które czynią ludzi potężnymi i wpływowymi do tego stopnia, że służą panowaniu nad światem, a tym, co Paweł wybiera jako powód swojej chluby - słabość i bezbronność.
Dla św. Pawła prawdziwą zasługą chrześcijanina jest oddanie życia dla i za Pana Jezusa. On musi być wywyższony i stać się punktem odniesienia dla życia.
To zmusza do zastanowienia. Często bowiem pojawia się niebezpieczeństwo, by określać swoją pozycję w Kościele. Nierzadko przypisujemy sobie zasługi, o których wiemy, że nie są nasze, ale lubmy uznanie naszych dobrych czynów, a to powoduje, że często próbujemy zasłonić, ukryć, a czasem nawet podporządkować Chrystusa naszym interesom.
Można to zrozumieć po ludzku. To właściwe człowiekowi, który lubi zaistnieć, także w dziedzinie religii, ale to... nie jest ewangeliczne. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus.
Skarby w niebie. Mateusz wraca do pierwszego błogosławieństwa - ubodzy w duchu. Ubogi to anawim - ten, który do życia potrzebuje tylko Pana, bo On jest jego jedynym skarbem.
Moim skarbem jest to, co naprawdę daje mi pełnię i szczęście, co nadaje sens mojemu istnieniu, jak światło, które sprawia, że widzisz.
1. Czy Jezus i Jego Królestwo to skarb mojego życia?
„Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!”, intryguje mnie to jak światło może być ciemnością?
OdpowiedzUsuńZdrowe oko rozświetla ciało – trafiłam na artykuł z osobą niewidomą wychowującą dwójkę dzieci, która mówi: wzrok można zastąpić sercem. Można widzieć sercem, czyli serce może rozświetlać ciało, w sercu możemy przechowywać skarby o których mówi św. Mateusz. Te skarby najbardziej cieszą, wszystkie inne cieszą chwilkę, nudzą się, albo ulegają zniszczeniu. W sercu mam wspomnienia, doświadczenia, które dają mi radość, są to relacje w, których przebaczyłam, ustąpiłam, wysłuchałam, poświęciłam czas by pomóc. Ostatnio skarbem moim jest łza w oku chorego, gdy go pogłaskałam, powiedziałam parę ciepłych słów, żeby dodać mu otuchy. Żywym wspomnieniem przechowywanym w moim sercu jest czas sprzed 2 lat kiedy opiekowałam się chorą leżącą mamą – ta więź, która się wówczas między nami zawiązała – nie zamieniłabym na żaden inny skarb. Są to skarby, których nie można kupić i nikt nie jest wstanie ich mi zabrać.