zachód słońca

zachód słońca

środa, 4 sierpnia 2021

Środa 18. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Jana Marii Vianneya

   Powiedz im: Na me życie - mówi Pan - co nagadaliście do uszu moich, to wam spełnię.  Przepatrywaliście ten kraj przez czterdzieści dni, teraz za każdy dzień będzie rok. Dźwigać będziecie swoje grzechy przez czterdzieści lat i doświadczycie dokuczliwości mojego gniewu (Lb 14 28.34).

    Wtedy pewna Kananejka, wyszedłszy gdzieś z tamtych miejsc, wołała, mówiąc: "Zlituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest nieszczęśliwie opętana przez złego ducha". On jednak nie odzywał się do niej żadnym słowem (Mt 1522-23).

    Bardzo łatwo w tej relacji Księgi Liczb ulec pokusie, wyobrażeniu Boga, który jest surowy i mściwy. Jest złamanie przymierza - jest kara Boża. Nietrudno w tym schemacie zobaczyć tzw. drugą główną prawdę wiary, która jest wykrzywieniem prawdy o Bogu. Warto jednak popatrzeć inaczej na to wydarzenie - 40 lat pustyni jako konsekwencja ludzkiego wyboru, ludzkiej wolności. Bóg daje im ten kraj, a oni, przerażeni opisem zwiadowców, chcą wracać do Egiptu, do niewoli. Odrzucają dar, a konsekwencją jest tułaczka po pustyni. 

    Znamienne słowa wkłada autor biblijny w usta Boga: Jak długo mam znosić to przewrotne zgromadzenie szemrzące przeciw Mnie? Można powiedzieć, że plecy Pana Boga muszą być ogromne, by mógł unieść wszystko, co człowiek tam nawrzuca swoim szemraniem. 

    Kiedy coś nie idzie po naszej myśli albo nie wiemy, kogo obwinić, łatwo nam przychodzi znaleźć kozła ofiarnego - samego Boga. Pierwszy grzech - kobieta, którą postawiłeś - Ty postawiłeś - dała mi owoc i zjadłem... Kara Boża, Krzyż Pański - takie łatwe wytłumaczenie. Tylko jak często ten Pański Krzyż jest jedynie konsekwencją naszych złych, grzesznych wyborów i decyzji. I czy rzeczywiście jest to wówczas Krzyż Pański? Może nasz, osobisty, który sobie strugamy, korzystając niewłaściwie z wolności?

    Jezus wychodzi poza granice Izraela. Nie zamyka się w obrębie Izraela. Obraz krzyczącej kobiety i reakcja Jezusa oraz uczniów budzi konsternację. Ludzkie cierpienie - tak uważamy, przynajmniej teoretycznie się z tym zgadzamy - nie podlega ograniczeniom narodowościowym, państwowym, statusu ekonomicznego czy społecznego, religijnego wyznania czy nawet jakości moralnej cierpiącego. Ludzkie cierpienie domaga się pomocy. A Jezus reaguje w sposób szokujący. Milczy. 

    Zobaczmy w tym milczeniu Jezusa Boga, który milczy w odpowiedzi na nasze prośby i błagania. Być może, tak jak w tym wypadku, Bóg milczy, aby wywołać reakcję swoich uczniów. Milczenie Jezusa prowokuje ich do wstawiennictwa w imieniu tej kobiety. Nie mieli czystej intencji - chcieli się jej po prostu pozbyć. To milczenie Jezusa sprawiło, że w ogóle tę kobietę - Kananejkę, obcą - zobaczyli. Będą się dopiero uczyć tego, że zbawienie jest dla wszystkich, nie tylko dla Izraela. 

    Kolejna reakcja Jezusa jest jeszcze bardziej szokująca. Ciekawe, kto z nas w takiej sytuacji, słysząc słowa o psach, zostałby tam dalej i prosił.  A ona pogłębia jeszcze swoje błaganie w takim pełnym zaufaniu - o chociaż okruch łaski. Wiara, która jest ufna, prosi o współczucie. I zadziwia Jezusa. Uzdrawia córkę kobiety. Nie czyni tego, jak chcieli uczniowie, żeby przestała krzyczeć, ale z podziwu dla jej głębokiej ufnej wiary. 

    Podziwiamy to, co niespodziewane, zwłaszcza to, co niespodziewane i dobre, jak wiara Kananejki w Jezusa. Może to jest zaproszenie, abyśmy się przebudzili, bo często jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni do "obcowania" z Jezusem, do Jego Słowa, że nie potrafimy się zachwycić. Traktujemy wiarę jako coś oczywistego, najnormalniejszą rzecz na świecie. A jeśli ktoś nie pozwala się zaskakiwać Ewangelii, to wiara przestaje być żywa. 

1. Czy jest we mnie zachwyt Bogiem?

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz