zachód słońca

zachód słońca

czwartek, 5 sierpnia 2021

Czwartek 18. Tygodnia Zwykłego

    Następnie zebrał Mojżesz wraz z Aaronem zgromadzenie przed skałą i wtedy rzekł do nich: «Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić dla was wodę?» Następnie podniósł Mojżesz rękę i uderzył dwa razy laską w skałę. Wtedy wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić zarówno lud, jak i jego bydło (Lb 20,10-11).

    Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 16,18).


    Wody Meriba. Termin oznacza spierać się, kontestować. Dziś kontestacja stała się niemal idolem, jakby jedyną drogą do postępu: krytykujemy, spieramy się, kontestujemy... Żyjemy w epoce powszechnej podejrzliwości... nie umknie jej żadna wartość, żadna zasada, żadna instytucja. 

    To prawda, że w świecie, podobnie jak w Kościele, pewna kontestacja jest znakiem żywotności i źródłem postępu. Nieodzowne jest jednak rozeznawanie duchów: Ducha nie gaście, proroctw nie lekceważcie, wszystko sprawdzajcie, co dobre przyjmujcie, od każdej postaci zepsucia trzymajcie się z dala (1 Tes 5,21-22). Po owocu poznaje się drzewo... (Mt 12,33).

    Kontestowanie jest z całą pewnością wezwaniem do autentycznego nawrócenia. 

    W tym tekście z Księgi Liczb chcę zwrócić uwagę na zachowanie Mojżesza i Aarona - kiedy spotykają się z kontestacją, szemraniem, z buntem, udają się do Namiotu Spotkania, padają na twarz. To ich nieustanny sposób postępowania i refleksji nad tym, co się dzieje - modlitwa przed Bogiem, błaganie za ludzi, którzy zostali im powierzeni. 

    I znajdują odpowiedź. I kiedy wracają do ludu, znają rozwiązanie. Słuchajcie, wy buntownicy! Czy potrafimy z tej skały wyprowadzić wodę? Mojżesz pyta tych, którzy się buntują, ale tak naprawdę pyta siebie... Chociaż szukał odpowiedzi u Boga, nie potrafi zaufać - dlatego uderza dwa razy w skałę... Miał przemówić do skały w obecności ludu, przemawiał do ludu w obecności skały. Miał przemówić i otworzyć zdroje wody, uderzył... 

    Kiedy jesteśmy w Bazylice św. Piotra na Watykanie, możemy zobaczyć po wewnętrznej stronie kopuły słowa dzisiejszej Ewangelii. Te słowa stanowią podstawę autorytetu papieża jako następcy św. Piotra, prymatu Piotra. Kodeks Prawa Kanonicznego mówi o tym prymacie tak: Papież, Biskup Rzymu, jest pierwszym następcą Apostoła Piotra, głową Kolegium Biskupów, zastępcą Chrystusa na ziemi i pasterzem całego Kościoła. Na mocy swego urzędu ma w Kościele najwyższą, pełną, bezpośrednią, powszechną i zwyczajną władzę, którą może swobodnie wykonywać. Jego władza jest najwyższą władzą rządzenia i obejmuje władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą

    Piotr otrzymuje taką władzę. Jezus nie wybiera jednak Piotra ze względu na jego osobiste cechy, ale ze względu na wiarę w Jezusa jako Syna Bożego. Jest to jednak wiara, której Piotr nie może uważać za swoje własne osiągnięcie czy zasługę. Nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec... Piotr jest człowiekiem obdarzonym darem wiary. Na tym darze opiera się sens jego posługi we wspólnocie. Bez tej wiary władza staje się zwykłym panowaniem.

    Jezus chwali Piotra, przekazuje mu władzę, a następnie pokazuje, na czym ta władza polega. I to było dla Piotra trochę za dużo. Uniesiony entuzjazmem próbuje poprawiać Jezusa. I stało się to, co musiało się stać, kiedy człowiek próbuje być mądrzejszy od Boga. 

    A wy za kogo Mnie uważacie? Pytanie postawione przez Jezusa tylko pozornie jest łatwe. Pytanie jest trudne, bo jedyną właściwą odpowiedzią jest życie.  Zawsze istnieje takie niebezpieczeństwo, że możemy maskować wiarę uczuciami lub wiedzą, nie żyjąc tym, co deklarujemy. 

1. Czy modlę się za tych, którzy są mi powierzeni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz