zachód słońca

zachód słońca

środa, 18 sierpnia 2021

Środa 20. Tygodnia Zwykłego

    Doniesiono o tym Jotamowi, którzy poszedłszy, stanął na szczycie góry Garizim, a podniósłszy głos, tak do nich wołał: «Posłuchajcie mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: "Króluj nad nami!" Odpowiedziała im oliwka: "Czyż mam się wyrzec mojej oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?" (Sdz 9,7-9).

        Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czemu zepsutym okiem patrzysz, że jestem dobry? (Mt 20,15).


    Po śmierci Gedeona Izrael odwraca się od Boga, przestaje się liczyć z przymierzem, zaczyna służyć Baalowi. Gedeon wskazywał im prawdziwego Władcę - Boga i odrzucał propozycję, którą mu Izraelici składali po zwycięstwach, by został królem. Teraz jednak Abimelek dokonuje mordu na swoich braciach, by sięgnąć po koronę. 

    I jedyny ocalały z rodu Gedeona opowiada możnym bajkę, której przesłanie jest ostrzeżeniem: odwrócenie się od Boga prowadzi do samozniszczenia

    Żądza władzy oraz zmowa  sprawiają, że Abimelek zostaje ogłoszony królem. Nie jest jednak królem Izraela, gdyż władcą ogłaszają go Kananejczycy z Sychem. I do nich ze swoim przesłaniem zwraca się Jotam ze swoją bajką o drzewach wybierających króla. 

    Interesujące w bajce Jotama jest zachowanie trzech pierwszych drzew, które spotykają się z propozycją władzy. Drzewo oliwne, figowiec i winorośl wolą nadal produkować swoje owoce, by dawać radość ludziom, aniżeli sprawować władzę. Tylko krzew, który nie dawał żadnych owoców, a jedynie kolce, zgadza się rządzić innymi. A jedyne, co oferuje w zamian, to zniszczenie. W ten sposób bajka ukazuje wielki kontrast pomiędzy gotowością, by służyć innym i wypełniać swoje powołanie, a pragnieniem władzy za wszelką cenę, która nie liczy się z innymi. 

    Ewangelia może zaskakiwać. Narusza w pewien sposób nasze poczucie sprawiedliwości - dać każdemu to, co mu się należy za wykonaną pracę. Sprawiedliwość w Bożym ujęciu ma zupełnie inne odniesienie - być sprawiedliwym, to znaczy być dobrym, dać to, co niezbędne do godziwego życia. Denar, który otrzymują pracujący wystarczał na dzienne utrzymanie rodziny. Właściciel winnicy wypłaca pensję współmierną do potrzeb robotników i ich rodzin, a nie do wykonanej pracy. 

    Ostatnie słowa Ewangelii są kluczem do zrozumienia całego tekstu. Boża sprawiedliwość nie opiera się na kalkulacjach i ważeniu naszych zasług i osiągnięć. Bóg pragnie dobra swoich dzieci, zawsze jest hojny w swoich darach. 

    Ten, kto spędza swoje życie na kalkulowaniu, ile zarobi i ile mu się należy za wykonane uczynki, także w odniesieniu do Boga, nie zrozumiał, co to znaczy być dzieckiem Bożym, nie zrozumiał Ewangelii. Słowo Boże ukazuje nam inną niż wyrachowana kalkulacja pespektywę naszych relacji i odniesień: bezinteresowną służbę, sprawiedliwość opartą na hojności i dobroci, pracę, która służy dobru ludzi.

1. Czy w relacji do Boga i ludzi kieruję się bezinteresownością?

2 komentarze:

  1. Bardzo serdecznie dziękuję ojcu za wyjaśnienie historii z Księgi Sędziów (ST jest dla mnie trudny i w większości niezrozumiały).
    Czytając ten fragment pierwsze skojarzenie miałam ciernistego krzewu z koroną cierniową. Po przeczytaniu komentarza, widzę, że ten krzew ośmielił się być znakiem władzy na głowie Zbawiciela, znakiem bolesnym, raniącym do krwi.
    Przyszły mi na myśl osoby, nad którymi w jakimś wymiarze mam „władzę zawodową”, aby nie być jak krzew cierniowy, ale nieść ukojenie jak balsam oliwny, by zamiast kropel krwi, spływały łzy radości, z poczucia bycia zaopiekowanym, ukochanym, godnie traktowanym. To nie zawsze jest łatwe, czasami trzeba wyjść z przyjętych nawyków przez grupę, zaryzykować i wychylić się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dzisiejsze okruchy…

    OdpowiedzUsuń