I opowiedział im przypowieść: "Nie może ślepy prowadzić ślepego. Czyż obaj nie wpadną do dołu? "(Łk 6,39)
Szczególnie przemawia pokorne świadectwo św. Pawła - świadectwo Bożego działania w nim samym, szczególnie niektóre słowa: umocnił, uznał za godnego zaufania, wyznaczył do służby oraz dostąpiłem miłosierdzia.
Wiara rodzi się oczywiście ze spotkania Boga z człowiekiem; Boga, który nieustannie o nas myśli, który uczynił nas na swój obraz i podobieństwo, który pokłada ufność w każdym człowieku i na mocy tego zaufania i daru miłości posyła.
Tylko w doświadczeniu wiary możemy również dostrzec miłosierdzie Boga wobec człowieka, wobec nas; miłosierdzie, które jest darem, ale i zadaniem. Każdy z nas musi przejść tę drogę, którą przeszedł marnotrawny syn, zobaczyć i poczuć szeroko otwarte ramiona Ojca, który przyjmuje nas - bluźnierców, sprawców krzywd, grzeszników. Doświadczając ramion Ojca, musimy wciąż się uczyć widzieć świat i ludzi Jego oczami - tak miłosierdzie staje się zadaniem.
Ten, kto uważa się za przewodnika, musi dobrze widzieć. Jeśli jedyną rzeczą, którą widzimy, są wady innych, a nie własne, doprowadzimy do katastrofy.
Aby wskazywać grzechy innych, musimy najpierw zmierzyć się z własnymi i nauczyć się naprawiać to, co jest naszą słabością.
Chcemy być nauczycielami, kiedy wciąż nie przestaliśmy się uczyć. Próbujemy prowadzić innych, kiedy sami potrzebujemy prowadzenia. Potrafimy dawać rady i poprawiać innych, ale sami nie mamy na tyle uczciwości, by zmierzyć się z własnymi grzechami i porażkami.
1. Czy stać mnie na pokorę stawania w prawdzie o sobie samym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz