zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 26 września 2021

XXVI Niedziela Zwykła

    Odezwał się do Niego Jan: „Nauczycielu, zobaczyliśmy kogoś, jak w Twoje imię usuwa demony. Zabranialiśmy mu więc, bo nie chodził z nami”. Jezus rzekł: „Nie zabraniajcie mu. Nie ma takiego, który by uczynił cud w moje imię i zaraz by o Mnie potrafił źle mówić” (Mk 9,38-39).


W ubiegłym tygodniu widzieliśmy Jezusa, który w wędrówce przez Galileę, bez tłumów, wyjaśniał niektóre kwestie tylko swoim uczniom. Swoisty intensywny kurs, który ma pomóc uczniom w zdobywaniu dojrzałości i budowaniu wspólnoty Kościoła. 

Dzisiaj widzimy Jana, który przychodzi do Jezusa z konkretnym problemem: zobaczyliśmy kogoś i zabranialiśmy mu… Rodzą się zakazy, trudności, próby kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Czy nie tak próbujemy reagować czasem i my? A jaki jest powód tej inicjatywy Jana?

Główny problem polega na tym, że on nie chodził z nami. Nie jest częścią naszej grupy. Martwi Jana nie to, czy ów człowiek jest czy nie jest z Jezusem, ale to, że nie ma go z nami. Nie ma znaczenia, że czyn cuda, wypędza złe duchy, walczy o wyzwolenie innych ludzi z niewoli zła. Wszystko to ma dla nich niewielką wartość. Liczy się to, że nie jest z naszej drużyny, nie jest z naszej partii, ma inny kolor skóry, należy do innej grupy społecznej. Dobro się nie liczy, bo on nie jest z nami. 

    Grupa uczniów Jezusa próbuje zająć Jego miejsce, uczniowie stają się właścicielami Jezusa. Punktem odniesienia przestaje być Jezus. Punktem odniesienia stajemy się „my”, „nasza grupa”. W ten sposób wspólnota apostolska zaczyna się przekształcać w grupę sekciarską, zamkniętą i nietolerancyjną.

    Jezus znów musi interweniować. Istotą nie jest to, kto ma tę władzę, kto wyrzuca złe duchy, kto używa Jego imienia. Istotą jest to, by w tej władzy zobaczyć służbę i dobro, które przez nią się czyni. Boże zbawienie chce dotrzeć do każdego człowieka, nawet poprzez ludzi, którzy nie należą do grupy. Pierwszą rzeczą jest uwolnienie człowieka od tego, co go niszczy i czyni nieszczęśliwym.

Kiedy nie chcemy słuchać innych, kiedy zamykamy się na innych, kiedy nie chcemy prowadzić dialogu, to dlatego, że nie interesuje nas prawda i dobro, ale poczucie bezpieczeństwa, jakie daje nam nasza prawda. 


1. Czy nie uzurpuję sobie monopolu na prawdę i dobro?

1 komentarz:

  1. Elementy sekciarstwa widzę nie tylko we wspólnotach kościelnych. Doświadczam ich w grupach zawodowych medycznych czy prawniczych, a początek jest czasami w naszych rodzinach, gdzie z kuzynem czy krewnymi się nie utrzymuje kontaktu, ponieważ reprezentują inne poglądy czy wyznanie. Zdecydowane chirurgiczne odcięcie się od grzechu, może dotyczyć nie tylko nogi, ręki czy oka, ale w moim przypadku języka i ucha. Języka by nie krytykowało szczególnie moich najbliższych i ucha, by potrafiło się wsłuchać w racje i argumenty odmienne od moich. Obstawanie tylko przy swoim zdaniu rodzi konflikty, niezrozumienie a nawet nienawiść.

    OdpowiedzUsuń