Słowa Jezusa zapraszające do nieustannej czujności, zakończone obietnicą, mogą poza nadzieją rodzić również pewne poczucie napięcia. Nasze doświadczenie uczy nas, że trudno przez cały czas zachować tę samą gotowość. To rodzi napięcie i zmęczenie, może też rodzić poczucie zagrożenia...
Dzieje się tak wówczas, kiedy patrzymy na Boga, jako policjanta, który chce nas złapać i wlepić nam mandat... Nie wiadomo, za którym krzakiem się zaczaił na drodze i czeka.
Jesteśmy jednocześnie świadomi nieustannej inwigilacji, jaka nam towarzyszy każdego dnia. Kamery monitoringu działają nieustannie, odstraszać mają złodziei i oszustów, wyłapywać przestępstwa na drodze. Jesteśmy obserwowani, śledzeni i nagrywani. Na ulicy, w autobusie, w banku, na kolejowych dworcach, stadionach, parkingach. Ktoś ciągle nas obserwuje przez cyfrowe oko. Każde użycie komputera, internetu, karty kredytowej pozostawia ślady, które zdradzają naszą tożsamość, osobowość, nasze zainteresowania.
W dawnych katechizmach tak też próbowano przedstawiać Pana Boga - wiecznie otwartego oka, które patrzy na człowieka, przed którym nic nie da się ukryć.
To jednak nie jest sposób, w jaki Jezus ukazuje nam Ojca. Bojaźń przed Bogiem nie zależy od kamer nadzoru, ale jest wyrazem czułej, dziecięcej miłości, która nie chce zasmucić Ojca swoim grzechem. Jest także wyrazem pełnej ufności w miłosierdzie Ojca. Odpowiedzią Boga na nasz grzech jest miłosierdzie i wybaczenie. Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska.
Przykładem tego triumfu łaski nad grzechem, dobra nad złem, jest życie bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Dzisiaj przypada rocznica jego śmierci.
1. Czy jestem wdzięczny Bogu za łaskę darowania grzechów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz