zachód słońca

zachód słońca

sobota, 20 listopada 2021

Sobota 33. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Rafała Kalinowskiego

    Gdy król wysłuchał tych wiadomości, przeraził się i tak bardzo był wstrząśnięty, że rzucił się na łoże i popadł z przygnębienia w chorobę, bo nie tak mu to wyszło, jak pragnął (1 Mch 6,8).


    Ludzkie zamierzenia, ambicje, plany, sny o wielkości. Historia zna przypadki władców, którzy kończyli jak Antioch - w depresji, przygnębieniu. Widzieli jak bardzo zawodne są ludzkie rachuby i ambicje. Widzieli ruinę własnego życia, chociaż starali się wznosić wspaniały gmach ludzkiej pychy. 

    Dobrym przykładem może być cesarz Józef II, który na swoim grobie kazał umieścić napis: Tu spoczywa Józef II, który przegrał we wszystkich swoich przedsięwzięciach, czy władca Polski August II, który w godzinie śmierci miał odwagę wyznać: Całe moje życie było jednym nieprzerwanym grzechem, Boże zlituj się nade mną.

    Antioch potrafi przeprowadzić refleksję nad swoim życiem, zobaczyć uczynione zło. Potrafi zobaczyć, że stan, w którym się znajduje jest konsekwencją zła, którego się dopuścił. 

    Nie jesteśmy wolni od ambicji, próżności i pychy. Różne, nawet dobre rzeczy, mogą wyrastać z niskich i złych pobudek. Ale kiedy potrafimy to zobaczyć, odkryć własne niezdrowe ambicję, pychę czy próżność, to już połowa zwycięstwa. Trzeba wówczas pozwolić Bogu na oczyszczenie, na Jego prowadzenie, czasem na odstawienie tego, co ludzkie i małe. Tylko na dobrym fundamencie postawiony gmach nie zamieni się w ruinę.

    Każdy z nas buduje gmach swojego życia. I każdemu z nas grozi, że u kresu zobaczy ruiny. Dając nam przykład Antiocha, Bóg zdaje się nas zachęcać do uwagi: Bacz, jak budujesz!, na czym budujesz!


1. Czy podejmuję refleksję nad własnymi wyborami, decyzjami, działaniami?

    

    

    

1 komentarz:

  1. Można by rzec: o błogosławiona refleksjo, która przychodzisz po czasie, o byś przyszła w porę.
    Ileż to decyzji podejmuje się w przekonaniu o ich słuszności, wielkości a po fakcie widzę, że byłam głucha i ślepa. Ileż to działań wykonuję mechanicznie. Bieg a czasami sprint przez codzienność oddala od refleksji, przychodzi w chwilach kiedy Pan daje zobaczyć ruinę. Nie raz wówczas zapłakałam: Boże zlituj się nade mną.
    Przytoczeni władcy kojarzą mi się z łotrem na krzyżu. Trzeba dziękować Panu za takie spotkanie, choć w chwili, gdy może nie ma już możliwości naprawienia szkód, dziękować za otwarcie oczu i serca, DZIĘKOWAĆ ZA BÓL na widok ruin.

    OdpowiedzUsuń