zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Poniedziałek 2. Tygodnia Zwykłego - wsp. św. Antoniego, opata

    Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus odpowiedział im: "Czy mogą pościć drużbowie weselni, gdy pan młody jest z nimi? Jak długo mają przy sobie pana młodego, nie mogą pościć (Mk 2,18b-19).

 

     Praktyka postu nie jest obca religii. Stary Testament - uczniowie Jana i faryzeuszy - przestał jednak zwracać uwagę na ukierunkowanie postu, a zaczął podkreślać samą celebrację praktyki postnej. Post stał się celem samym w sobie. 

    Taki post, który jest celem sam w sobie, nic w człowieku nie zmienia, nie poprawia go, a może być nawet obrazą dla innych - jak post gości weselnych wobec pana młodego. Post sprowadzony wyłącznie do wymiaru tego, co nakazane - nic więcej.

    Jezus nie sprzeciwia się praktyce postu, ale wskazuje na okoliczności i jego cel. Tak jak w innym miejscu przywrócił właściwe miejsce szabatowi, podporządkowując go człowiekowi, tak w tym przypadku czyni to z postem. Post albo ma służyć dobru i przemianie człowieka, poświęceniu dla człowieka, albo jest bezużyteczny.  

    W dalszej części o rozdarciu starej szaty i starych bukłaków  Jezus podkreśla nowość Ewangelii. Dobra Nowina, którą głosi jest nowym winem, którego nie można zobaczyć w całej pełni, zasmakować i poznać, poprzez pryzmat Starego Prawa. Nie dlatego, że to Prawo jest złe, ale dlatego, że oblicze Boga, które głosi i ukazuje Jezus odbiega  od tych wyobrażeń, które wyrastały ze Starego Prawa. 

    Surowy i krwiożerczy Bóg Samuela ustępuje miejsca miłosiernemu Bogu Jezusa. Droga do zbawienia jest długa i stopniowa: surowy Bóg ustępuje  ciągu wieków miejsca współczującemu sercu Boga Jezusa. Nie dlatego, że to inny Bóg, ale dlatego że człowiek na drodze swojego rozwoju odkrywa miłość Tego, który sam jest Miłością. 

    Łatwo jest  kształtować religijność opartą na lęku, surowości, nakazach i prawie. Ale tylko na fundamencie miłości, wolności i zaufania wiara staje się osobistym wyborem przemieniającym człowieka. 

 

1. Czy zwracam uwagę na wewnętrzne motywacje praktyki postnej w moim życiu?

2. Który Bóg jest mi bliższy: surowy Bóg Samuela czy miłosierny Bóg Jezusa?  

1 komentarz:

  1. Wczoraj:wesele, wino, stągwie. Dzisjaj:Pan młody, wino, bukłaki. Aż chciałoby się trwać bez końca w weselnej atmosferze i upajać się winem miłości. Ale pojawia się temat postu, a z nim myśl o Wielkim Piątku, o miłości innej niż weselna, o miłości do końca, której ani bukłaki ani stągwie nie zdołają pomieścić.
    Drugie pytanie: odpowiedź wydaje się oczywista, ale może tylko pozornie. Choć moje serce pociąga Jezus Miłosierny, Jezus do którego bez lęku mogę przyjść że swoją nędzą i biedą, to jednak czasami w życiu w różnych sytuacjach, chciałbym ujrzeć Boga karającego, robiącego porządek. W pierwszym czytaniu: Saul, który nie był posłuszny - nam (w Nowym Testamencie) z Jezusem łatwiej, bo jak się kogoś kocha, to chce się go słuchać i posłuszeństwo nie sprawia tak wiele trudności, jak posłuszeństwo ze strachu przed karzącą ręką. Jak się kogoś kocha to nie ma nic trudnego, nie ma przeszkody której by się nie chciało pokonać, a jak to dla kogoś kto odwzajemnia miłość, to szczególnie robi się to o wiele łatwiejsze.

    OdpowiedzUsuń