zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 18 stycznia 2022

Wtorek 2. Tygodnia Zwykłego

    Samuel zapytał Jessego: "Zostali jeszcze jacyś młodzieńcy?" Odpowiedział: "Jest jeszcze ten mały. Ale on zajęty jest pasieniem stada". Samuel rzekł Jessemu: "Poślij kogoś i sprowadź go". Nie zasiądziemy do jedzenia, dopóki on nie przyjdzie" (1Sm 16,11).

    Faryzeusze pytali Go: "Dlaczego w szabat robią to, czego nie wolno?" (Mk 2,24).

 

    Kiedy Saul zostawał królem, bym mężczyzną wyróżniającym się pośród ludu - wszystkich przewyższał o szyję i głowę. Wybór Dawida wydaje się zadziwiający - ten mały, który zajęty jest pasieniem stada

    Samuel musiał udać się do Betlejem, w obawie przed Saulem i przyjęty został z lękiem. Musiał uspokoić Jessego. Kiedy próbuje słuchać siebie, wybór pada na Eliaba. Kiedy zaczyna słuchać i patrzeć w Boży sposób, wybiera najmłodszego, tego małego i namaszcza Dawida na króla. Namaszczenie to moment, w którym Dawid zostaje dotknięty przez Ducha Bożego.  

    Większość z nas została namaszczona i otrzymała dar Ducha w sakramencie chrztu, kiedy byliśmy tymi małymi. Każdemu z nas Bóg powierza w tym momencie jakąś misję, zadanie. To pierwsze powołanie, jakie każdy z nas otrzymuje - do bycia chrześcijaninem. Dopiero później odkrywamy drogę, na której to pierwotne powołanie do bycia dzieckiem Bożym i uczniem Jezusa będziemy realizować.  

    Kolejna lekcja Jezusa dotycząca znaczenia i zastosowania prawa: prawo stoi w służbie człowieka. Czasami żyjemy jak niewolnicy, udając kogoś, kim nie jesteśmy, a wtedy trudno nam zrozumieć zachowanie innych, wolnych ludzi, a nawet trudno swobodnie podejmować działanie, które wykracza poza sztywne ramy przyzwyczajeń i tradycji. Zdarza się, że w imię ludzkiej tradycji ktoś niszczy lub nie zauważa ludzkiej godności, nie potrafi zobaczyć potrzeb drugiego człowieka. 

    Jesteśmy zaproszeni do miłości, do bycia dziećmi, a nie niewolnikami.  Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Duchem Prawa jest Miłość, w niej zawiera się całe Prawo i Prorocy. To Duch daje życie.

 

1. Czy widzę fakt przynależności do Kościoła przez sakrament chrztu jako swoje pierwotne powołanie?

1 komentarz:

  1. „…bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce.”
    Tak sobie myślę, ojcze, że przy wyborach, choć nie umiem jak Pan widzieć serca, ale bardzo bym chciała sercem wybierać, sercem mądrym, rozsądnym, czystym, miłującym, nie szukającym swego lecz dobra tych, którym ta podjęta decyzja, czy osoba wybrana ma służyć. Myślę, że to jest w 100 % niemożliwe, że to jakiś wymyślony przez mnie ideał, któremu nie da się sprostać żyjąc w rozmaitych zależnościach, konfiguracjach i potrzebach serca. Codziennie dokonuję małych wyborów, są okresy, że większych; wyborów dokonuję w sprawach społeczno-politycznych (np. wybory); takie też dokonują się w kościele jak np. wybór papieża, czy w zakonach przełożonego, albo w rozpoczynającej się Kapitule Pijarów – wybór Generała.
    A co do Ewangelii, to nie raz mi towarzyszyła reakcja faryzeuszy, których gorszyłam, i z drugiej strony, nie raz i ja byłam zgorszona (z wiekiem to mi mija ), czy też towarzyszyła mi myśl krytyczna wobec czyjegoś zachowania, nie znając całego kontekstu i intencji. I w tej całej „poprawności” można człowieka zatracić. Pozdrawiam ojca serdecznie.

    OdpowiedzUsuń