zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 13 marca 2022

II Niedziela Wielkiego Postu

    Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie (Łk 9,29-31).


Ewangeliczne opowiadanie może oślepiać nas błyskami światła, które emanują ze sceny przemienienia. Zasłona, która dotąd skrywa boskość Jezusa, zostaje rozdarta, a uczniowie dostrzegają ulotny przedsmak chwały zmartwychwstania swego Mistrza, opisanej za pomocą bogactwa obrazów. Chwała, widzialna manifestacja obecności Boga, staje się widoczna dzięki przemianie oblicza Jezusa, które staje się chwalebne oraz dzięki szatom, które zaczynają lśnić. Mojżesz i Eliasz, przedstawiciele Prawa i Proroków, również pojawiają się w chwale. Uczniowie zostają otoczeni obłokiem, wchodzą w to wydarzenie, aby uczestniczyć w chwale przemienionego.

Ale jednocześnie Ewangelia rzuca światło na stronę smutną. To wydarzenie rozgrywa się pomiędzy pierwszą a drugą zapowiedzią Jezusa o Jego śmierci, która jest skierowana do uczniów. Święty Łukasz pokaże w tym samym rozdziale, że Jezus schodzi z góry i wyrusza w bolesną drogę do Jerozolimy. Wyraźnie również wskazuje na temat rozmowy przemienionego z Mojżeszem i Eliaszem – odejście, czyli śmierć, która ma się stać udziałem Jezusa w świętym mieście. 

Oba oblicza: krzyża i chwały, śmierci i zmartwychwstania – ukazują prawdę paschalnej drogi Jezusa, która rozświetla też naszą drogę jako wierzących. Nawet tam, gdzie jest dużo światła, pojawia się jakiś cień… w najbardziej pochmurnych wydarzeniach potrafimy odnaleźć promień światła. 

     W postawach uczniów uczestniczących w tym wydarzeniu na górze Tabor, spróbujmy odnaleźć także siebie, swoje reakcje i zachowania. Kiedy spotyka nas nieszczęście, chcemy, aby szybko minęło; trudno nam przyjąć cierpienie, bez względu na postać, w jakim do nas przychodzi: choroby, porażki, samotności… Ale kiedy przeżywamy chwile szczęścia i radości, chcielibyśmy, aby trwały wiecznie i aby czas zatrzymał się w miejscu. Z pewnością w słowach Piotra rozpoznajemy echo naszych własnych: jak dobrze nam tu jest, jak piękne jest to, co przeżywamy, jak dobrze czujemy się w tym środowisku czy z tymi ludźmi…

Być może pragnienie wyrażone przez Piotra odpowiada obu tym naszym reakcjom: ucieczce przed bólem i podtrzymaniu szczęścia.


1. Czy próbuję w modlitwie i Bożym Słowie szukać światła dla trudnych wydarzeń w moim życiu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz