Tomasz od ponad dwudziestu wieków nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Niedowiarek, wątpiący, domagający się specjalnego traktowania… Zamknięty w sobie, odmawia przyjęcia rzeczywistości zmartwychwstania Jezusa, chociaż inni uznali to już za fakt.
Ale ta postawa Tomasza wcale nie jest taka dziwna. W pewnym stopniu uosabia on część nas samych. Tę część, która wątpi i kwestionuje autentyczność naszej wiary.
Wiara nie jest jakimś wspaniałym zamkiem unoszącym się w powietrzu. Opiera się na doświadczeniu. Nie może opierać się na dowodach matematycznych.
Nic, co dotyczy ludzkich relacji, nie może liczyć na takie dowody. Ani przyjaźń, ani miłość, ani zaufanie nie może liczyć na tego rodzaju dowody. Nigdy nie ma stuprocentowej pewności. Ale nasze relacje zbudowane są na znakach i śladach. I na takich dowodach zbudowana jest nasza wiara.
Ewangelia pokazuje, że wiary nie można narzucić. Nie można jej wymusić. Wiara jest decyzją wynikającą z ludzkiej wolności.
1. 1. Jakie wątpliwości towarzyszą dzisiaj
mojej drodze wiary?
Krucha ta moja konstrukcja wiary, jak dom, w którym brakuje paru cegieł. Takie miejsca niedopełnione zaufaniem Bogu. Zaufaniem całkowitym. Przecedzam to zaufanie przez sito swoich "filozofii" o życiu, przez sito negatywnych emocji i braków. Panie Jezu, przymnóż mi wiary! Wiary, że jest tak , jak mówisz w swoim Słowie. Wiary, że nic żyjesz tu i teraz i tylko Ty jesteś dawcą życia. Wiary, że nie umrę, ale żyć będę i wielbić Cię na wieki!
OdpowiedzUsuńDziękuję ojcze Edwardzie.