zachód słońca

zachód słońca

niedziela, 10 kwietnia 2022

Niedziela Męki Pańskiej - Niedziela Palmowa

    Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha (Łk 23,44-46).


    Liturgiści, którzy układali czytania, odcięli z relacji św. Łukasza pierwszych trzynaście wersetów rozpoczynających opis Męki. A św. Łukasz malując swój obraz umieszcza najpierw bardzo ważną informację, która pozwala nam inaczej spojrzeć na wszystko, o czym później słuchamy. 

    Kiedy ludzie szukali sposobu, jak zabić Jezusa, z pomocą przyszedł zły duch, który wstąpił w serce Judasza. To on - zły duch - wyciąga swoją ostatnią kartę - śmierć. 

    Jezus staje do walki ze złem i jego zastraszającym ramieniem, jakim jest śmierć. 

    Wczytując się w opis Męki według św. Łukasza, można zaniemówić. Mistyczny dramat rozgrywa się na naszych oczach. Jest szokujący. Ewangelista ukazuje nam kim jest Jezus, ukazuje Jego stan. Ukazuje panowanie Jezusa, które w kolejnych odsłonach nabiera kolorów i mocy: wieczerza, Ogród Oliwny, proces przed Sanhedrynem, tortury żołnierzy, obecność przed Herodem i Piłatem, droga na Golgotę i  śmierć. Widać w tych obrazach św. Łukasza panowanie, wielkość, majestat i władzę, które nie mają nic wspólnego z tym, co świat przyjmuje jako panowanie. Prawdziwe panowanie polega na darze z siebie w miłości. 

    Lektura Męki Pańskiej jest ostrzeżeniem. Jezus, który zrezygnował z własnej wielkości, uniżył się, pozwolił się opluwać, biczować, lżyć, pozostawiony bez szaty, skazany na pogardę, ukazuje nam prawdę o nas; prawdę o tym, do czego zdolny jest człowiek. 

    Mękę musimy czytać dzisiaj, i odnaleźć się w jej obrazach i scenach:
* kiedy tak łatwo potrafimy, jak tamci ludzie, z łatwością przejść od "hosanna" do "ukrzyżuj Go!", od zachwytu i miłości do gniewu i nienawiści wobec Chrystusa obecnego w drugim człowieku;
* podobnie jak arcykapłani możemy zarzucić Mu wiele rzeczy:
    - psuje nasze wyobrażenia i oczekiwania wobec Boga;
    - obnaża hipokryzję naszej religijności i kultu;
    - nie rozwiązuje naszych problemów - gdzie jest w naszych chorobach, cierpieniu, gdzie jest, kiedy wybucha wojna, której nie chcemy;
* jak Piłat mamy do Niego wiele pytań, ale nie słuchamy odpowiedzi, bo ważniejsze jest dla nas, by pilnować stołków, by czegoś nie stracić... dlatego wolimy umywać ręce, zamiast zaangażować się w obronę sprawiedliwości i prawdy...
* musimy być gotowi, jak Szymon z Cyreny, zgodzić się nieść Jego krzyż, nawet jeśli inicjatywa nie wyjdzie z naszej strony i nie będziemy chętni...
* nasze publiczne świadectwo może zostać wystawione na próbę, a nasza samowystarczalność i zarozumiałość, nasza pycha i pewność siebie mogą zostać zachwiane, jak stało się to u św. Piotra;
* możemy z Niego kpić, bo kto potrzebuje takiego Króla? Pokaż nam, kim jesteś, okaż potęgę, daj nam dowód, byśmy uwierzyli...
* możemy też trwać z Nim na modlitwie w nocy wiary albo najpierw zasnąć, a później uciec...
* możemy przyjąć z Jego rąk Chleb, pozwolić, by umył nam nogi, ale możemy również Mu odmówić, sprzedać Go za kilka marnych srebrników, odejść...

    Historia się powtarza każdego dnia w życiu każdego z nas. Dzieje się dzisiaj. Każdy z nas wybiera jedną lub więcej życiowych "ról" w dramacie Męki Zbawiciela. 


1. Który moment Męki przemawia dziś do mnie najmocniej? 

2 komentarze:

  1. Modlitwa w Getsemani. Jezus rozmawia z Ojcem, przyjmuje Jego wolę. Krwawy pot spływa Mu z twarzy. Apostołowie zasnęli.
    Szymon Cyrenejczyk zostaje przymuszony do niesienia krzyża. Nie chce, nie prosi o to, zostaje postawiony przed faktem. Czy w tym, co się stało chociaż przez moment przyjął wolę Ojca?
    Trudny dziś dzień, trudna jest Prawda, jedyna Prawda, że Bóg cierpi za mnie, za nas.
    Dziękuję ojcze Edwardzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wdzięczna za pokazanie Męki Pańskiej przez pryzmat "ostrzeżenia", do czego zdolny jest człowiek, do czego zdolna jestem ja.
    Zatrzymałam się nad pytanie Jezusa do uczniów: Gdy wysłałem was bez sakiewki, bez torby podróżnej i bez sandałów, czy czegoś wam brakowało? odpowiedzieli: niczego. W pierwszej chwili pomyślałam jak mało potrzeba gdy jest się z Jezusem, mogę nawet powiedzieć, że z wiekiem męczy mnie ilość rzeczy, przedmiotów, coraz mniej potrzebuję. Niestety dalszych słów zupełnie nie rozumiem i nie pasują mi. Czemu Jezus mówi o sprzedaży płaszcza i kupnie miecza, jaki to ma związek z wypełnieniem się zapisu, że : do łamiących prawo został zaliczony? Gdy Piotr dobywa miecza w ogrodzie,Jezus każe mu go schować.

    OdpowiedzUsuń