zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 10 maja 2022

Wtorek 4. Tygodnia Wielkanocy

    Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana (Dz 11,19-21).


    Rozproszenie uczniów po śmierci Szczepana dla wielu mogło być wyrazem klęski. Kościół pierwotny zostaje rozbity i rozproszony, wspólnota przestaje istnieć. A jednak staje się coś zupełnie innego. Rozproszenie wywołane prześladowaniem roznosi Słowo Ewangelii ma cały obszar  imperium rzymskiego. 

    Uczniowie głoszą Jezusa Zmartwychwstałego w miastach zdominowanych przez kulturę hellenistyczną. Głoszą na placach, areopagach i rynkach oraz w synagogach żydowskich. 

    W wielu współczesnych miejscach kultury i na areopagach życia publicznego, to co dotyczy Ewangelii jest przemilczane, a jeśli się pojawia, to w formie wyszydzenia i kpiny. Współczesny świat wmówił człowiekowi, że praktykowanie wiary należy do sfery prywatnej. 

    Ale to nieprawda, co pokazują Dzieje Apostolskie. Wiara jest sprawą prywatną, ale ma też swój wymiar publiczny, propaguje wiele wartości i piętnuje wiele nadużyć i niesprawiedliwości. To co ma do powiedzenia, nie powinno być marginalizowane. 

    W wielu również miejscach uznaje się za coś niewłaściwego, aby sportowiec, aktor czy piosenkarz mówili o swoich religijnych przekonaniach. W imię politycznej poprawności usuwa się symbole religijne z przestrzeni publicznej. 

    Być niepoprawnym politycznie i otwarcie przyznawać się do wiary, bez lęku i obaw. Jeśli chrześcijanie nie będą mówić o Chrystusie, to kto będzie mówił?


1. Jakie emocje budzi we mnie otwarte przyznanie się do wiary?

1 komentarz:

  1. Wczoraj byłam u pewnej rodzinki. Mają dwóch chłopców. Jeden z nich 6 letni od od paru miesięcy jest ministrantem, powiedziałabym bardzo gorliwym -oprócz zapału w posłudze i pilności w służeniu do Mszy św. potrafił całą Mszę św. w Wielkanoc służyć ponad 3 godz. i rano w niedzielę zapytać się rodziców czemu nie idzie do Kościoła służyć do Mszy św. Tenże chłopiec, wrócił do domu z zerówki w przedszkolu i powiedział ze zdziwieniem, że koledzy mówią iż Pan Bóg to bajka, że nie istnieje.Niestety nie wiem, co chłopiec odpowiedział kolegom, bo się nie dopytywałam. Chłopiec ten, powiedział rodzicom, że chciałby przyjmować Komunię św. Niesamowite z jednej strony jest to, że dzieci o Panu Bogu rozmawiają, smutne, że sądzą iż to są bajki. Dla tego chłopca rozmowa w domu o Panu Bogu była naturalna, normalna.
    W normalności i okazji sytuacyjnej wypatruję swojej roli w przyznaniu się do Chrystusa. Nie jestem mówcą, jakbym miała przemawiać na placu czy ambonie w kościele, to nerwy i stres by mnie zjadły; a słuchacze niewytrzymali by mojej gramatyki, braku składu i ładu. Łatwiej mi jest np. w sytuacji w pracy (najczęściej dotyczy to postu w piątek, a w Wielki Piątek byłam zupełnie przemaglowana), czy w rozmowie z pacjentem (ostatnio pani zauważyła na mojej ręce różaniec, zwróciła na niego uwagę ), uczynić znak krzyża w restauracji przed posiłkiem itp; jak zniesiono obostrzenia związane z pandemią i mam dyżur w dniu kiedy przychodzi na oddział ksiądz odprawić Msze św. to tak ustawiam pracę, aby uczestniczyć razem z pacjentami.
    Chodzi dzisiaj od rana za mną ta pieśń, wrzucam jej fragment:
    O Panie Jezu chcę wyznać, że Ja kocham Ciebie, Ty zmieniasz mnie Chcę Ci dziękować ze wszystkich sił Dajesz mi Siebie, bym na wieki żył.

    OdpowiedzUsuń