Pierwszy cud Jezusa, a może bardziej znak i kolejne objawienie Boga, który przyjął ludzkie ciało i zamieszkał pośród nas. A wszystko za sprawą Maryi, pierwszej uczennicy Pana, która potrafi dostrzegać ludzkie potrzeby i wie, jak można im zaradzić.
Nie wiemy, czy młodzi nie przewidzieli do końca, ile będzie potrzeba wina, czy może zaskoczył ich zbyt wielki napływ gości na wesele, ale cała sytuacja groziła zmąceniem ich radości na początku wspólnej drogi.
To Ona dostrzega brak i przychodzi z pomocą poprzez interwencję u Syna. Jej słowa Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie są echem słów, które usłyszeli świadkowie nad Jordanem i uczniowie na górze Tabor: Jego słuchajcie.
Maryja potrafi zauważyć rzeczy pozornie nieistotne, ale w rzeczywistości ważne, takie jak radość nowożeńców i ich gości. Jezus za Jej sprawą dokonuje znaku, który sprawia, że radość może trwać dalej.
Te słowa Maryi wychodzą daleko dalej niż przemiana wody w wino. Ona, pierwsza uczennica Pana, w sposób radykalny wierna była temu słowu, które wypowiedziała w zwiastowaniu - niech mi się stanie... Kiedy pewna kobieta zawoła za Jezusem: błogosławione łono, które Cię nosiło, Jezus odpowie: Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je. Komentując te słowa, św. Augustyn powie: nigdy nie było stworzenia, które tak jak Maryja wcielało w życie wolę Bożą: zawsze słuchając tego Słowa, dając siebie w taki sposób, że wcieliła Je w swoje łono, stając się Matką Słowa: Jezusa, Syna Bożego i Syna Maryi.
Uczy nas dzisiaj tej postawy zawierzenia Słowu przez swój jasnogórski Obraz, wskazując na Syna.
1. Czy potrafię innym wskazywać na Jezusa poprzez osobistą wierność Słowu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz