zachód słońca

zachód słońca

wtorek, 23 sierpnia 2022

Wtorek 21. Tygodnia Zwykłego

    Prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi (2 Tes 2,1b-3a).

    Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta (Mt 23,26).


    Możemy myśleć o sobie, że jesteśmy dalecy od popadania w duchowe pułapki, ale historia pokazuje nam, że w każdej epoce pojawiały się interpretacje przesłania Jezusa, które nie były wierne Jego nauczaniu. W imię Boga my wierzący popełniliśmy wszystkie błędy, do których zdolny jest człowiek, nawet te, które nas przerażają i wydają się niezrozumiałe, gdy widzimy je u innych ludzi. 

    W naszym świecie, w świecie, który był kolebką chrześcijaństwa, narasta dziś poczucie zagubienia i ludzie zaczynają poszukiwać jakiegoś oparcia, gruntu, na którym można budować własne życie. Taka sytuacja sprzyja przyjmowania bez większego zastanowienia różnych propozycji, jakie oferują współcześni szarlatani. 

    Oczywiście, z każdej tradycji i kultury można zaczerpnąć jakieś pozytywne doświadczenia, ale istotne jest rozeznanie tego, co nie da się pogodzić z Ewangelią. Niech was nikt nie zwodzi...

    Ewangelia również skłania nas ku rozeznawaniu. Wszyscy pragniemy zmieniać świat, najczęściej jednak zaczynamy od świata zewnętrznego. To inni maja się zmienić. Wystarczy posłuchać naszych rozmów, narzekań, opinii, nawet tym przy domowym stole. 

    Trudniej jest spotkać osoby, które zmianę zaczynają od siebie. Potrafimy podkreślać naszą wiarę i tradycje religijne, a nie zauważamy, świadomie lub nie, naszego wewnętrznego nieładu. Ten rozdźwięk między wnętrzem a tym co zewnętrzne wyjaśnia wiele naszych duchowych chorób i nadużyć. 

    Zapomnieliśmy o codziennym rachunku sumienia. Spoglądaniu na własne serce w świetle Ewangelii, by zauważać to, co w nas wymaga wciąż przemiany.


1. Jak często praktykuję rachunek sumienia?

2 komentarze:

  1. No właśnie! Pytanie dnia..miesiąca...roku! Ojcze Edwardzie jak kij w mrowisko to pytanie dzisiaj. Nie. Lepiej chyba jak zaczyn drożdży do miski mąki.
    A może lepiej do tego kubka z zewnątrz czystego?????
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście dobre pytanie. Rachunek sumienia powinien towarzyszyć mi każdego dnia, refleksja każdej godziny czy to co czynię, mówię , co kryje moje serce to miłosierdzie i sprawiedliwość wobec bliźniego. A jednak tak nie jest, to jest trud, przy którym łatwo się zniechęcam. Natomiast łatwiej jest wciskać Panu Jezusowi mięte, koper czy kminek, nie pytając nawet czy Ty tego Jezu chcesz ode mnie? Jak bumerang wracają do mnie słowa Jezusa: pragnę bardziej miłosierdzia niż ofiary. Może wypowiadane dzisiaj „biada” przez Jezusa jest do mnie, do osoby, która przestrzega różnych praktyk religijnych a Jezus szukający w moim sercu miłości, szukający sprawiedliwości wobec osób w pracy w domu jej nie znajduje.

    OdpowiedzUsuń