Pierwszą część Adwentu kończymy obrazem zostawionym nam przez Izajasza, obrazem Boga, u którego każdy może odnaleźć swoje miejsce. Te słowa zostały skierowane najpierw do Izraela, który uważał, że zbawienie jest zarezerwowane do ludu wybranego. Bóg pokazuje im, że jego łaska przekracza ludzkie granice, przełamuje ograniczenia. Dla każdego człowieka jest miejsce pośród Bożego ludu.
Te słowa skierowane są również do nas. Chociaż dziś świat staje się globalną wioską, a człowiek dużo łatwiej sięga po jego zdobycze, to jednocześnie ten dzisiejszy świat bardziej niż budowaniem mostów porozumienia i jedności buduje mury i zasieki, i to nie tylko te na granicach państw. Osiedlowe getta, linie podziałów w przedszkolach i szkołach, szufladkowanie ludzi. Jest wielu, którzy wciąż czują się wykluczeni, są obok, ale czują się jak obcy, jak cudzoziemcy...
Bóg zaprasza nas do innego spojrzenia. U niego dla każdego jest miejsce. Nie ma sztucznych granic.
1. Na kogo się zamykam? Wobec kogo wciąż utrzymuję wąwozy, które powinienem zasypać w czasie Adwentu, by umożliwić pojednanie?
Są takie osoby, niestety. Dla mnie oczywiście: Niestety. I często nie rozumiem dlaczego i często to właśnie Im przypisuję odpowiedzialność za te "uniki". Och! Tyle jeszcze do zmiany a tu zaraz koniec Adwentu.
OdpowiedzUsuńDziękuję ojcze Edwardzie.
Bardzo ciekawe z cudzoziemcami, nie zwróciłam uwagi czytając Iz. Zasypywanie wąwozów jak najbardziej, nie na wszystkie mamy wpływ. Może to egoistyczne, ale czy i my nie czujemy się w niektórych gronach osób, środowiskach jak obcy? W Ewangelii Jezus mówi, że Jego czyny świadczą że Ojciec Go posłał. Dzisiaj rano prosiłam o łaskę, by Jezus wypełnił moje serce miłością i pokojem. Teraz pod wieczór, przepraszam, że nie wszystkie moje czyny i słowa o niej świadczyły.
OdpowiedzUsuń