zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 2 stycznia 2023

Poniedziałek 2. Tygodnia Bożego Narodzenia - wsp. św. Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu

    Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» (J 1,22.25).


    Jan Chrzciciel był tajemnicą dla władz religijnych i politycznych swoich czasów. Życie, które prowadził, było nie mniej tajemnicze: jego domem była pustynia, a ubraniem wielbłądzia skóra. Nic dziwnego, że zaniepokojeni przywódcy Izraela wysłali do niego emisariuszy, aby zapytali: Kim jesteś?, a jeszcze ważniejsze: czemu chrzcisz? 

    Jan jest tylko głosem, wskazującym na Mesjasza, odwieczne Słowo Ojca. Jest zwiastunem niegasnącego Światła. 

    A gdyby nam dziś postawiono takie same pytania, pewnie niektórych uspokoiłaby myśl, że przecież na pewno nie są ani Eliaszem, ani żadnym z proroków. Pozostaje jednak pytanie, czy jesteśmy głosem, przynajmniej takim jak Jan? Czy wiemy, gdzie jest światło, aby móc skierować ku niemu tych, którzy nas słuchają? Czy wiemy, jak wycofać się w porę, bo zadanie wykonane, światło wskazane?

    Pośród was stoi ten, którego nie znacie. Jezus żył wśród nich. Widzieli Go w Nazarecie, towarzyszyli Mu. Widzieli jak pracował, wzrastał modlił się. A jednak zupełnie nie zwrócili na Niego uwagi. Co więcej, po trzech latach publicznego życia, z przepowiadaniem, cudami, musiał powiedzieć jednemu ze swoich uczniów: tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? To wciąż aktualne stwierdzenie. 

    Doświadczenie podpowiada nam, że niewiele różnimy się od tamtych ludzi. Bóg jest obecny wśród nas i wciąż jest Bogiem nieznanym, nierozpoznawanym. Jego obecność jest ukryta, ale w osobistym milczeniu i modlitwie możemy stawać się świadkami Jego obecności. 


1. Na ile jestem głosem wskazującym na Jezusa, na Światło i pozwalam innym rozpoznać Chrystusa?

1 komentarz:

  1. „Pośród was stoi ten, którego nie znacie. Jezus żył wśród nich…nie poznali Go mimo, że byli z Nim tak długo” i piszesz, że dzisiaj to aktualne. W ogóle mnie to nie dziwi. Rodzina żyje ze sobą pod jednym dachem naście, dziesiąt lat i tak naprawdę nie wiele o sobie wiedzą, nie znają się. Przechodzimy obok siebie. Nie rozpoznajemy gestów, słów. Ile razy doświadczam, że coś mówię, nawet kilkakrotnie, a i tak się ktoś zapyta o coś co przed chwilą mówiłam. Ale to i tak jeszcze dobrze, że zapyta. Bo może być tak, że już o nic nie pytamy, bo nie chcemy wiedzieć co słychać u drugiej osoby. Tak jak w komentarzu powyżej: nie zwrócili na Niego uwagi.
    Nie zwracamy uwagi , nie angażujemy się w poznawanie i słuchanie bliskich nam osób, to jak mamy usłyszeć i poznać Jezusa, skoro nie potrafimy tego wobec tych, których widzimy. Praca, samorealizacja, komórka, życie wirtualne nas pochłonęło. Nieustanne bodźce, nowe informacje ważne i nieważne zalewające nasz umysł nie sprzyjają dialogowaniu, refleksji nad zasłyszanymi słowami. Odbębniamy czasami jakiś obowiązek. Przykład bardzo prozaiczny: gra planszowa w domu z dziećmi w wolny dzień i jedna osoba w tym samym czasie musi włączyć TV z filmem i jest jedną nogą z rodziną przy stole a drugą w TV. Odbębnia jedno i drugie. Zdaje mi się, że w ten sposób jesteśmy z Jezusem, przez swój pryzmat, aby coś dać, ale czegoś nie stracić. Słucham, ale nie słyszę bo tak jestem zajęta sobą. W życiu codziennym trudno jest zupełnie się oderwać w ciszę. Dlatego pokochałam rekolekcje ignacjańskie, pewnie są i inne, które odbywają się w całkowitym milczeniu i oderwaniu od kontaktów, zalewu informacji. Jak się nie spotkamy z drugą osobą, nie damy sobie czasu na bycie razem- nie poznamy się. Przez wiele lat mąż pytał jaką chcę kawę, a ja zawsze piłam taką samą. Posiedzieć z Jezusem, by poznać czego pragnie Jego serce, takiego czasu sobie dzisiaj życzę.
    A co do pytania w okruchach: nie jestem głosem, bo nie jestem kaznodzieją, nie mam powołania do bycia głosem. Raczej siebie widzę w tych, którzy przychodzą do Jana, słuchają, zadają pytania. Janami są dla mnie księża tam gdzie jestem na Mszy św., podczas rekolekcji, podczas sakramentu spowiedzi św., proboszcz na kręgu biblijnym, okruchy i Ty ojcze.

    OdpowiedzUsuń