Przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy widzisz co?» (Mk 8,22b-23).
Inna jest sytuacja tego, który widzi, od tego który nie widzi, niewidomego od widzącego; jakże inna jest sytuacja tego, który mówi: widzę ludzi, dostrzegam ich niby drzewa, od tego, o którym można powiedzieć: widział wszystko jasno i wyraźnie.
Ciemność jest złym doradcą, powoduje potknięcia, uniemożliwia chodzenie po właściwych ścieżkach, jest źródłem smutku. Tęsknimy za światłem i potrzebujemy światła.
Nie dziwimy się, widząc w Ewangelii niewidomych proszących Jezusa o przywrócenie im wzroku, czy też innych ludzi, przyprowadzających do Jezusa niewidomych, aby ich wyleczył ze ślepoty.
Tęsknimy za światłem, potrzebujemy światła, pragniemy światła, ale potrzebujemy czegoś więcej niż światła.
Wiele razy pojawiało się w historii takie myślenie, że ktoś, kto ma światło, ten zna dobro i będzie czynił dobro. Tak myślał Sokrates i wielu innych filozofów.
Historia człowieka zapisana na kartach Biblii, a także zapisana w ludzkiej pamięci, przeczy tej pełnej dobrych intencji teorii Sokratesa. Bóg umieszczając człowieka w rajskim ogrodzie, oświecił go swoim światłem, pokazując mu drogę dobra i przestrzegając przed złem. I chociaż pierwsi rodzice posiadali światło, poszli wbrew otrzymanemu światłu. Znali dobro i nie poszli drogą dobra.
Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Nieszczęsny ja człowiek! - będzie wołał św. Paweł. Sam Bóg również mówi dzisiaj o tym nastawieniu ludzkiego serca: Nie będę więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości.
Musimy wciąż prosić Jezusa, aby sprawiał, że będziemy widzieć wyraźnie, by usuwał nasze ciemności, ale także i o to, byśmy mieli odwagę do życia według wskazań światła, o siłę do trwania na ścieżkach dobra, które światło ukazuje i nakazuje czynić.
Potrzebujemy czegoś więcej niż światła. Potrzebujemy odważnego i konsekwentnego kroczenia za światłem.
1. Czy jestem konsekwentny w tym, co rozpoznaję jako Boże wskazania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz