zachód słońca

zachód słońca

piątek, 7 kwietnia 2023

Wielki Piątek

    On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 53,4-5).

    Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: «Kogo szukacie?» Odpowiedzieli Mu: «Jezusa z Nazaretu». Rzekł do nich Jezus: «Ja jestem»  (J 18.4-5).


    Jezus zna stawkę tego wieczoru. Jest konsekwentny w swojej misji, otrzymanej od Ojca. Nawet, kiedy ceną jest życie. I chociaż w dramacie, który dzieje się na naszych oczach przydzielono Mu rolę ofiary, to On jest reżyserem tego dramatu, On kieruje aktorami i mówi im, jakie są następne kroki.

    On nie zostaje zabity. On oddaje swoje życie. Modlitwa w Getsemani jest kluczowa w całym obrazie, bo to ona nadaje sens wszystkim następnym wydarzeniom: nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie

    To w Getsemani, mimo nocy i mroku ludzkich serc, które wypełniają oliwny gaj, Jezus jest w stanie odpowiedzieć bardzo wyraźnie: Ja jestem. Wychodzi naprzeciw tym, którzy szukają Jezusa Nazarejczyka. Mógł się wycofać. Powiedzieć, jak Piotr: nie znam Go, nie słyszałem o Nim. Ale wyszedł im naprzeciw. A potem przyszła reszta.

    Nadal przeżywamy Wielki Piątek. Możemy kontemplować ból, który został Jezusowi zadany. Ale nie to jest najważniejsze. Jezus chciał uczynić swoje życie, a także swoją śmierć, znakiem nowego początku, nowego stworzenia, nowej nadziei, całkowicie ufając swojemu Ojcu.

    I chociaż dzisiejszy dzień przeżywamy jako dzień smutku, dzień śmierci Jezusa, musimy przeżywać go w nadziei. I nie jest to łatwe. Śmierć wchodzi codziennie do naszych domów oknem telewizora czy komputera. Oferuje martwe ciała żołnierzy, kobiet, dzieci, dziennikarzy, misjonarzy i misjonarek. 

    Patrząc na te przewijające się obrazy, odczuwam to samo, co klękając przed krzyżem i wizerunkiem ukrzyżowanego. Pytam: dlaczego człowiek uzurpuje sobie prawo skracania czyjegoś życia? W imię jakiej sprawy może rozporządzać życiem innych? Jak wyjaśnić i zapłacić za śmierć niewinnego dziecka, które dopiero otwiera się na życie? Jakie argumenty pozwalają uwierzyć człowiekowi, że te wszystkie śmierci to tylko konieczne straty w służbie jakiejś tam wolności, bo lepiej, aby jeden zginął na lud

    Dopóki człowiek będzie uważał, że można poświęcać ludzkie życie, aby uzyskać jakieś rzekome korzyści, będziemy wciąż stali pod Krzyżem Wielkiego Piątku, dźwigając doświadczenie niesprawiedliwości, własnej niesprawiedliwości, daleko od Zmartwychwstania. 


1. Czy potrafię widzieć oblicze cierpiącego Zbawiciela w twarzach ludzi dotkniętych cierpieniem? 

1 komentarz: