Zdarzyło się niejeden raz, pewnie nie tylko mnie, że mimo przygotowań i starań, widziałem później w kościele na twarzach słuchających pewnego rodzaju zniecierpliwienie, znudzenie, nerwowo spoglądali na zegarek, zastanawiając się, czemu czas tak wolno płynie, niektórzy nawet nerwowo uderzali w zegarek, być może z obawy, że przestał chodzić... Jedyną pociechą w takich sytuacjach było to, że nawet św. Pawłowi zdarzyło się, że słuchacz zasnął podczas jego kazania i wypadł z okna...
Z Jezusem było inaczej. W Ewangelii wielokrotnie słyszymy, że ludzie lubili Go słuchać i chętnie słuchali.
Jezus jest jak artysta, jak mądry nauczyciel, który ma ten błysk, potrafi, kiedy konieczne, zmienić ton lub nawet posłużyć się delikatną ironią, wbić szpileczkę, a czasem przedłużyć milczenie, by przyciągnąć uwagę.
Uczeni w Piśmie, nauczyciele Prawa i ci wszyscy, którzy uważali się za mistrzów, wobec tego wyjątkowego Mistrza, który objaśnia wiarę z prostotą, ale inteligentnie, z mądrością i autorytetem rabinów, wydają się nadzy, odarci z całego blichtru i udawania, z pozorów mądrości, która jest tylko ludzką mądrością.
Jezus zna Pisma. Dlatego jest wstanie pokazać właściwą interpretację, która wykracza poza ludzką logikę i mądrość: przed Bogiem jesteśmy jednocześnie synami i sługami. On jest Panem i Ojcem. Jedno nie sprzeciwia się drugiemu.
Życie ze świadomością, że jesteśmy dziećmi Ojca niebieskiego i sługami Boga, sprawia, że idziemy po właściwej drodze, tak jak On. Jezus zawsze jawi się jako ktoś, kto jest skoncentrowany na Bogu. Jego nauczanie zawsze jest w harmonii z tym, czym żyje i co czuje. Bóg i Jego Królestwo wypełniają Jego życie, wbrew wszelkim przeciwnościom. Jego życie przyciąga uwagę i sprawia, że słowa mają moc autorytetu.
1. Czy widzę różnicę między autorytetem a władzą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz