Czemu to nazywacie Mnie: "Panie, Panie!", a nie czynicie tego, co mówię (Łk 6,46).
Święty Paweł przypomina nam podstawową prawdę - Chrystus przyszedł na świat zbawić grzeszników. Patrzymy na nasz grzeszność, powtarzające się upadki i czujemy się źle. Prosimy o przebaczenie, ale czasem stawiamy też pytanie, jaki to ma sens, skoro wciąż potykamy się na tych samych kamieniach. Trudno się wyrwać samemu z kręgu grzechów.
Pojawia się czasem pokusa, by magicznie uwolnić się od grzechu i przestać być grzesznikiem. To pokusa pychy sprawia, że mogą się pojawiać takie życzenia. Być może trzeba sobie wciąż powtarzać, że Chrystus przyszedł zbawić grzeszników, a nie doskonałych. Czasem uznajemy to rozumem, ale w to nie wierzymy. Odrzucamy zbawienie, które jest nam oferowane, nie pozwalając Chrystusowi, by On pojednał nas z sobą, z innymi i z Ojcem.
Chrystus okazuje cierpliwość wobec każdego z nas. Oby ta Jego cierpliwość nas przemieniała, zmniejszając naszą niecierpliwość i pychę, które w sobie nosimy.
Dlaczego nazywamy Go Panem, a nie słuchamy tego, co do nas mówi? Dlaczego nazywamy Go Zbawicielem, a nie przyjmujemy Jego zbawienia? Dlaczego przychodzimy do Niego, a nie wprowadzamy w życie Słowa, które do nas kieruje?
Podnosi mnie dzisiaj Twój komentarz, ojcze Edwardzie. Piszesz o tym, co nie raz budziło i budzi się we mnie, tj. "życzenie, by przestać być grzesznikiem". Tymczasem Chrystus przychodzi do grzeszników, a nie doskonałych. To jest prawda o zbawieniu- o zbawieniu na Krzyżu, o zbawieniu mnie i każdego z nas takimi, jakimi jesteśmy, o bólu i radości jednocześnie. To jest Miłość nam dana! Duchu Święty rozpalaj we mnie tę Prawdę! Chcę by dom mój stał na skale.
OdpowiedzUsuńDziękuję ojcze Edwardzie.