Gdyby Pan nie był po naszej stronie, przyznaj... mówi dziś psalmista. Niech każdy z nas dokończy sam to zdanie. Jakże inne byłoby moje życie, gdy Pan nie był po mojej stronie, gdyby nie Jego troska i miłość, gdyby nie był ze mną zawsze i w każdych okolicznościach...
Bóg jest Panem domu, Panem mojego serca, które jest Jego świątynią i Jego domem.
Dzisiejsza Ewangelia jest kontynuacją wczorajszych wskazań. Wciąż słyszymy zapowiedź błogosławieństwa i szczęścia, jakie jest kierowane dla wiernego sługi.
Ale otrzymujemy nowy klucz do szczęścia: nie wystarczy dbać już jedynie o swoje życie i wypełniać go jak stodoły, ponieważ jesteśmy powołani do bycia świątynią Boga. Idziemy krok dalej: trzeba uznać, że jesteśmy jedynie zarządcami, a nie właścicielami, a od zarządców wymaga się troski o innych, życia godnego i zrównoważonego, a nie życia bez umiaru, wśród obżarstwa i upijania się.
Nie wystarczy być wiernym Bogu, trzeba być wiernym sobie i tym, którzy nas otaczają, zwłaszcza tym, których Bóg powierzył naszej opiece.
Jak wygląda moje zaangażowanie dla innych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz