zachód słońca

zachód słońca

poniedziałek, 13 listopada 2023

Poniedziałek 32. Tygodnia Zwykłego, wsp. św. Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna

    "Jeśli zgrzeszy twój brat, upomnij go, a jeśli będzie żałował, przebacz mu. Jeśliby nawet siedem razy dziennie zgrzeszył  i siedem razy żałował, mówiąc ci: Żałuję, przebaczysz mu". Apostołowie zwrócili się do Pana: "Dodaj nam wiary" (Łk 17,3b-5).


    Jeśli mój brat siedem razy w ciągu dnia występuje przeciwko mnie, to znaczy, że coś do mnie ma. Jeżeli siedem razy w ciągu dnia coś knuje przeciwko mnie, to wydaje się słuszne powiedzieć mu kilka ciepłych słów, by w końcu zrozumiał. Rzadko bowiem siedem razy ktoś prosi o przebaczenie, nawet jeśli siedem razy zawini.

    Nie dziwi zatem, że wobec takiego żądania Jezusa, apostołowie prosili: Dodaj nam wiary. Do tego, by przebaczać rzeczywiście potrzeba wiele wiary. Potrzeba też wewnętrznej zgody, że ktoś inny potraktuje nas jako naiwniaków, którzy nie potrafią postawić na swoim.

    Przebaczyć, to nie znaczy zapomnieć, nie znaczy, że nic się nie stało. Może właśnie się stało, a poza tym boli. 

    Przebaczenie nie oznacza, że automatycznie zamykają się rany. Czasem potrzeba wiele czasu, by rany się zabliźniły. Rany wymagają cierpliwości i opieki, by stały się tylko bliznami. Może się zdarzyć, że już nigdy nie powróci wcześniejszy stan rzeczy. I normalne jest to, że będziemy zachowywali ostrożność, by ktoś znów nie dotknął nas tam, gdzie boli. 

    Przebaczenie oznacza, że mimo zranienia jestem gotów dalej utrzymywać relację, rezygnując z pragnienia odwetu. które może się narodzić w zranionym sercu. Przebaczyć to zrezygnować z odpłacania tym samym. 

    Jeżeli nie potrafię przebaczyć, to znaczy, że pozwalam przeciwnikowi na to, przejął nade mną władzę. Pozwalam mu narzucać sobie zachowania, których nie chcę i które jedynie powiększają zranienie. Jeżeli odpowiadam tym samym, czym zostałem zraniony, to znaczy, że pozwalam sobą manipulować, gromadząc w sobie agresję i pretensje... A ponieważ tego nie chcę, przebaczam... Przebaczam, bo chcę być wolnym...

    Mogę mieć wrażenie, że jestem naiwny, przebaczając tyle razy, ale to nie jest oznaka słabości, lecz siły. Przebaczając, stawiam czoła wszystkiemu, co chciałbym odruchowo uczynić i potrafię popatrzeć na wszystko w nowy sposób. Być może w taki sposób wyłączę w tobie upór w zadawaniu bólu. 

    Przebaczam także, bo pamiętam również dobro, którego od ciebie doświadczyłem, kiedy przebaczyłeś mi moje winy, błędy i ograniczenia, kiedy przebaczyłeś moje złe dni, w końcu każdemu się zdarzają...

    Panie, dodaj nam wiary, bo muszę przyznać, że czasem przebaczenie jest trudniejsze niż przesadzenie morwy w morze...


1. W jakich sytuacjach doświadczenie przebaczenia wykracza poza moje możliwości?

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz